Widzewska kuźnia lekkoatletycznych talentów
Ładowanie...

Global categories

29 January 2020 11:01

Widzewska kuźnia lekkoatletycznych talentów

Dzisiaj trudno sobie to wyobrazić, ale w przeszłości przez wiele lat na stadionie Widzewa była lekkoatletyczna bieżnia wokół boiska. Mało tego, była to jedna z najszybszych bieżni w Łodzi.

Jak wspomina Krzysztof Drążczyk, były trener żeńskiej drużyny koszykówki Widzewa, opowiadał mu o tym nieżyjący już Tadeusz Samorewicz, który przez lata działał w widzewskiej sekcji lekkiej atletyki. - Trener Samorewicz zawsze mi mówił, że tutaj na Widzewie była najlepsza w mieście bieżnia do osiągania dobrych wyników w biegach sprinterskich. Powodem była różnica poziomu jeśli chodzi o wysokość - opowiada Drążczyk.

Po prostu od strony torów i stacji kolejowej Niciarniana boisko piłkarskie oraz bieżnia lekkoatletyczna były położone trochę wyżej niż od strony ówczesnej ulicy Armii Czerwonej, czyli obecnej alei Józefa Piłsudskiego. To dawało lekkoatletom możliwość osiągania dobrych wyników na dystansach 60, 100 czy 200 metrów.

Zresztą od początku swojej działalności lekkoatletyczna sekcja Widzewa (oficjalnie zarejestrowana w Polskim Związku Lekkiej Atletyki) w 1957 roku, skupiała się na szkoleniu biegaczy. Sprinterów oraz zawodników na średnich i długich dystansach. Już w 1960 r. utalentowana biegaczka Zdzisława Frątczak zdobyła wicemistrzostwo kraju w biegu na 200 m podczas mistrzostw Polski juniorek we Wrocławiu.

To był jeden z pierwszych krajowych sukcesów lekkoatletów spod znaku RTS, ale nie ostatni. Pod okiem trenera Tadeusza Gorzechowskiego, wcześniej zawodnika Widzewa, wyrosła grupa bardzo utalentowanych biegaczy. Jednym z nich był Stanisław Waśkiewicz, średniodystansowiec, który przygodę z "królową sportu" rozpoczął od srebrnego medalu w sztafecie 4 x 400 m podczas Europejskich Igrzysk Juniorów w Odessie w 1966 roku. Potem, już jako zawodnik Zawiszy Bydgoszcz i ŁKS-u, sięgał po medale mistrzostw Polski oraz halowych mistrzostw Europy.

Podobnie było z innymi słynnymi wychowankami Widzewa, Józefem Rębaczem i Kazimierzem Marandą. Obaj specjalizowali się w biegach na 3000 m z przeszkodami oraz na 5000 m. Maranda jeszcze jako widzewiak zdobył brązowy medal Europejskich Igrzysk Juniorów na dystansie 1500 m z przeszkodami. W 1966 r. ten sam zawodnik zdobył mistrzostwo Polski w biegach na przełaj na 3 km, a Rębacz, też jako zawodnik Widzewa, wywalczył trzecie miejsce.

Rok później ci dwaj biegacze zasilili jednak pierwszoligową drużynę lekkiej atletyki ŁKS-u i w barwach tego klubu odnosili kolejne sukcesy. Wystarczy tylko wspomnieć, że Kazimierz Maranda zdobył cztery tytuły mistrza Polski w biegu na 3000 m z przeszkodami w latach 1969, 1971, 1976 i 1977, mając za jednego z rywali m.in. słynnego Bronisława Malinowskiego, który zdobył srebrny i złoty medal na tym dystansie podczas Igrzysk w Montrealu i Moskwie.

Wracając do Widzewa, to po modernizacji stadionu zniknęła z niego bieżnia, ale sekcja pozostała i działała jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Pod okiem niezmordowanego trenera Tadeusza Samorewicza, który z klubem był związany od 1958 roku, kolejne pokolenie widzewskich biegaczy trenowało na innych obiektach, głównie w Parku 3 Maja. W połowie lat 80. sekcja liczyła około 30 młodych zawodników. Do najbardziej utalentowanych należały biegaczki Mariola Cierpisz, Anna Łopuchowska, Beata Palpuchowska i Małgorzata Zawadzka.

Później, tak jak to miało w przypadku większości sekcji, również lekkoatleci znaczyli coraz mniej w klubie. Mimo różnych zawirowań sekcja działała jeszcze na początku XXI wieku. Teraz już nie istnieje, ale to nie oznacza, że widzewscy biegacze zupełnie zniknęli ze sportowej rywalizacji. Od kilku lat na zawodach biegowych w Polsce i za granicą coraz liczniej obecni są kibice-biegacze Widzewa należący do grupy Razem Trenujemy Sport (RTS). Widzewscy biegacze w charakterystycznych, czerwonych koszulkach z herbem klubu uczestniczą w zawodach na dystansach od kilku kilometrów po nawet liczące blisko 100 km ultra maratony.