#WidzewFutsal: Czerwono-biało-czerwoni nie składają broni po meczu w Białymstoku
Ładowanie...

Global categories

12 October 2020 20:10

#WidzewFutsal: Czerwono-biało-czerwoni nie składają broni po meczu w Białymstoku

Futsaliści Widzewa ponieśli w niedziele pierwszą porażkę w tym sezonie. Łodzianie wysoko przegrali w Białymstoku, mimo że mieli okazję, by przechylić zwycięską szalę na swoją stronę.

Po starciu z Futbalo Białystok głos zabrał grający trener widzewiaków - Marcin Stanisławski. Szkoleniowiec zaznaczył, że jego zespół przystępował w niedzielę do gry niekompletną kadrą, a także, że ta porażka będzie solidną lekcją dla całego zespołu.

- Ani razu nie mówiliśmy, że jesteśmy faworytami do awansu. Nasz zespół składa się z wielu zawodników, dla których jest to pierwsza styczność z futsalem. Po trzech kolejkach nie wydaje mi się aby można było stawiać tezy, że jesteśmy w stanie wywalczyć awans. Absencja kilku naszych podstawowych zawodników miała swój wpływ na to, że nie zagraliśmy najlepszego spotkania, ale każdy zespół w trakcie rozgrywek będzie przechodził przez podobną sytuację - przyznał Stanisławski. - Przegraliśmy zasłużenie z zespołem, który był lepiej zorganizowany. Lepiej też operował piłką. Nie szukamy jednak okoliczności łagodzących. Był to po prostu dla nas zimny prysznic, ale jesteśmy na początku drogi do tego, aby w przyszłości osiągnąć coś w tej dyscyplinie - dodał.

W poniedziałek gościem Marcina Tarocińskiego w porannej audycji w Widzew.FM był koordynator sekcji i wciąż czynny zawodnik Widzew Łódź Futsal - Przemysław Olczak. Widzewiak zwrócił uwagę na to, że w zespole nadal brakuje bramkostrzelnego gracza, który będzie wykorzystywał większość okazji strzeleckich. Było to widać podczas rywalizacji z Futbalo.

- Jechaliśmy do Białegostoku ze świadomością, że nie będzie to dla nas łatwy mecz. Ostatni tydzień treningów był trudny z powodu ubytków kadrowych. Rozpoczęliśmy mecz z Futbalo w eksperymentalnym składzie i ostatecznie wysoko przegraliśmy. Trzeba jednak zaznaczyć, że w spotkaniach futsalowych bardzo często pada wiele bramek i wcale nie musi to oznaczać, że któraś z ekip w jakimś znacznym stopniu odstawała od rywala. Brakuje nam strzelca wyborowego, który byłby w stanie wykorzystać nadarzające się okazje bramkowe. Nie jest jednak łatwo sprowadzić do zespołu takiego zawodnika o wysokiej jakości - ocenił Olczak.

Fot. Monika Maks