Widzew zdobył sobie w Turcji popularność - rozmowa z Ibo Arefe
Ładowanie...

Global categories

14 March 2017 20:03

Widzew zdobył sobie w Turcji popularność - rozmowa z Ibo Arefe

Właściciel firmy Hastex, kolejnego oficjalnego partnera klubu, opowiada nam o swojej działalności, planach rozwojowych, ale i o tym, że w jego ojczyźnie Widzew Łódź również ma swoją markę.

Dariusz Cieślak: Hastex to kolejna prężnie rozwijająca się firma, którą dołączyła do grona oficjalnych partnerów RTS Widzew Łódź. Proszę powiedzieć kilka słów na temat waszej działalności.

Ibo Arefe: Hastex istnieje na rynku polskim od 2010 roku. Jesteśmy jedną z najszybciej rozwijających się hurtowni tekstyliów w Polsce. Postawiliśmy na tureckie tradycje włókiennicze, ich jakość i nowoczesność. W naszym portfolio produktowym znajdują się ekskluzywne tekstylia o wysokiej jakości. Wykwalifikowany personel, terminowość i lojalność wobec klientów dały nam możliwość poznania i przewidywania ich potrzeb. Posiadamy własny dział projektowy, dzięki któremu jesteśmy w stanie dostosować nasze produkty do indywidualnych wymagań naszych partnerów biznesowych, którymi są zarówno małe i średnie przedsiębiorstwa jak i duże korporacje.

Jakie macie plany na przyszłość? Duże inwestycje? Nowe oddziały?

- Firma rozwija się bardzo dynamicznie i działając na zasadzie ciągłego doskonalenia stale optymalizuje swoje procesy i inwestując w nowe rozwiązania zwiększa zakres swojego działania. Poza siedzibą firmy w Ksawerowie, w 2015 roku otworzyliśmy drugi salon handlowy w Rzgowie i planujemy otwarcie kolejnych, również poza regionem łódzkim. W ramach strategii krótko- i długoterminowej chcemy wyjść poza granice kraju z nowymi kanałami dystrybucji. O szczegółach poinformujemy wkrótce na naszej stronie internetowej, do której odwiedzania zachęcamy.

Czy Widzew jest klubem dobrze znanym w Turcji ?

- Piłka nożna zawsze był i jest sportem nr 1 w Turcji, a kibice zawsze reagują żywiołowo na wydarzenia na boisku, na bieżąco również śledzą wydarzenia w Europie i na świecie. Widzew zdobył sobie w Turcji popularność w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy odnosił sukcesy w europejskich pucharach, tocząc wyrównane pojedynki z takimi zespołami jak Juventus czy FC Liverpool i dla starszego pokolenia jest marką zapamiętaną. Oczywiście wszyscy znają nazwisko Zbigniewa Bońka, ale także wśród wielu znani są tacy zawodnicy jak np. Mirosław Szymkowiak. Wśród młodych kibiców Widzew nie jest już tak rozpoznawalny, chociaż ostatnie informacje dotyczące ilości sprzedanych karnetów dotarły również do Turcji i wzbudziły szacunek.

Widzew spotykał się kilka razy z klubami tureckimi na arenie pucharowej. Kojarzy Pan któryś z meczów?

- W pamięci utkwiły mi dwa pojedynki Widzewa z zespołem Galatasaray Stambuł w latach osiemdziesiątych. Oba zespoły rywalizowały wtedy w pucharach europejskich. To był chyba Puchar Zdobywców Pucharów. W Stambule było 1:0 dla Galatasaray, a w Łodzi 2:1 dla Widzewa. Pamiętam ten mecz, bo trzymaliśmy kciuki za Widzewem. Jestem kibicem Fenerbahce, a Galatasaray to nasz lokalny konkurent. Niestety, Widzew wtedy odpadł. Muszę tu wspomnieć, że kibice widzewscy są bardzo podobni do kibiców Fenerbahce pod względem oddania drużynie, żywiołowości dopingowania i trwania przy barwach klubowych na dobre i na złe.

Skąd pomysł na wsparcie klubu?

- W Polsce jestem od kilku lat i związałem się z regionem łódzkim, prowadząc tu biznes. Widzewem zainteresowali mnie moi współpracownicy, którzy są wieloletnimi kibicami tego klubu. Opowiedzieli mi o jego wielkiej historii i ostatnich problemach, o upadku i o nowym stadionie. Ujęło mnie zaangażowanie środowiska kibiców w jego odbudowę. Wspólnie postanowiliśmy wziąć udział w tych historycznych wydarzeniach i dołożyć swoją cegiełkę.

Jakie korzyści dostrzega firma Hastex dzięki współpracy z klubem? Może już widać jakieś pozytywy?

- Chcielibyśmy, żeby współpraca przyniosła obopólną korzyść. Z jednej strony jesteśmy dumni, że możemy pomóc wstającemu z kolan klubowi, a z drugiej strony mamy nadzieję na nawiązanie kontaktów biznesowych z innymi firmami z regionu. Hastex jest marką rozpoznawalną w branży tekstylnej, chcemy, by był również zauważony jako firma zaangażowana w życie regionu.

Śledzi pan aktualne poczynania Widzewa? Jak ocenia pan rundę jesienną w wykonaniu drużyny?

- Jestem na bieżąco z tym, co się dzieje w Widzewie. Wiem, co to znaczy zarządzać firmą, więc zdaję sobie sprawę, jak wielkiego przedsięwzięcia podjęli się działacze, zarząd i kibice. Na rundę jesienną trzeba patrzeć nie tylko przez pryzmat wydarzeń sportowych, ale mieć na względzie całokształt funkcjonowania przedsiębiorstwa, uwzględniając jego stabilność finansową i starannie kalkulując koszty. Uważam, że podstawą sukcesu są mocne fundamenty. Rozumiem niecierpliwość kibiców, którzy chcieliby jak najszybciej wrócić na szczyty, ale czasem warto poczekać. Pod względem sportowym runda jesienna była trudna, 12 punktów straty do lidera wydaje się być sporą stratą. Odrobienie nie jest jednakże czymś niemożliwym i niespotykanym w tym sporcie. Moi koledzy widzewiacy opowiadali mi o słynnym widzewskim charakterze, który niejednokrotnie pozwolił wychodzić obronną ręką z problemów. Słyszałem chociażby o słynnym meczu z Legią, kiedy w ciągu pięciu ostatnich minut Widzew strzelił 3 bramki i zdobył tytuł mistrza Polski. Najważniejszy jest końcowy wynik i jestem przekonany, że i tym razem będzie on dla Widzewa dobry.

Co dla klubu, ale i jego partnerów może oznaczać gra na nowym stadionie w rundzie wiosennej?

- Udało mi się już zwiedzić stadion podczas dni otwartych - jest piękny i nowoczesny i okazuje się, że może być za mały jak na potrzeby społeczności widzewskiej. Trudno sobie wyobrazić odbudowę klubu bez stadionu, na pewno pozwoli on przyciągnąć wielu nowych kibiców, jak i powrócić tym "uśpionym". Arena wypełniona po brzegi jest również ważna z marketingowego punktu widzenia. Wiadomo, im więcej kibiców, tym więcej potencjalnych klientów i partnerów biznesowych. Sam stadion jednak to nie wszystko, o sukcesie zadecyduje determinacja, zaangażowanie i wsparcie całego środowiska. Jestem pod wrażeniem ilości sprzedanych karnetów na rundę wiosenną. To jest absolutny fenomen na skalę europejską. Uważam, że podstawą sukcesu wszelkiej działalności zarówno w biznesie, jak i w sporcie są mocne korzenie. Takimi korzeniami w Widzewie są jego historia i jego kibice. Jestem przekonany, że przy takich fundamentach klub szybko wróci tam, gdzie jest jego miejsce.