Global categories
Widzew: Wciąż brak porozumienia z MAKiS ws. organizacji MŚ U-20
W związku z organizacją mistrzostw świata U-20 FIFA przejmuje na ponad miesiąc stadion przy al. Piłsudskiego. Na stadionie działają jednak firmy, które wynajęły powierzchnie od klubu - jest to m.in. klinika, pub, sklep sportowy czy bukmacher. Wynajętych jest także 25 lóż biznesowych.
Klub od miesięcy apelował do Miejskiej Areny Kultury i Sportu, by podpisać odpowiednie porozumienia w sprawie pokrycia przez miejską spółkę strat, które poniosą najemcy z tytułu braku przychodów z prowadzonej działalności, a także klub z tytułu braku przychodów od najemców. Na dodatek trzeba było rozwiązać sprawę najemców lóż biznesowych, którzy płacą za nie miesięcznie, a przez czas trwania mistrzostw nie będą mogli z nich korzystać.
- Według naszych wyliczeń, które przekazywaliśmy MAKiS-owi, to kilkaset tysięcy złotych. Jeśli nie będzie porozumień, te koszty mogą być wielomilionowe - podkreśla Jakub Kaczorowski, prezes klubu. - Sprawa powinna być bardzo prosta. Widzew wziął na siebie wynajem powierzchni komercyjnych, za co od początku działania nowego stadionu płaci MAKiS. Wynajął je firmom zewnętrznym i na tym zarabia. Skoro przez ponad miesiąc te firmy nie będą mogły funkcjonować nie z ich winy, ale ze względu na mistrzostwa świata U-20, to zrozumiałe jest, że będą dochodzić roszczeń. Także Widzew nie będzie mógł w tym czasie liczyć na przychody z tytułu wynajmu. Te koszty powinien pokryć MAKiS - zaznacza.
Po ostatnim spotkaniu MAKiS-u i klubu, które odbyło się 29 kwietnia 2019 roku, osiągnięto porozumienie. Wtedy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Tymczasem od tej pory MAKiS, pomimo kilku pism, nie podpisał z klubem dokumentów.
- Mistrzostwa za chwilę się zaczynają. Nie jesteśmy organizatorami, nie czerpiemy korzyści, ale wygląda na to, że do tego turnieju sporo dołożymy. Przyniesie nam ogromne straty finansowe. We wtorek do godz. 11:30 nie były podpisane żadne porozumienia i nie została rozstrzygnięta żadna kwestia prawna dotycząca przejęcia stadionu przez MAKiS, a w konsekwencji PZPN i FIFA - mówi Kaczorowski. – A już 9 maja powinno zacząć się przejmowanie pomieszczeń od klubu i najemców. W związku z brakiem porozumień najemcy powierzchni komercyjnych będą mogli wytaczać milionowe roszczenia wobec klubu. Zwracamy się z ogromną prośbą do Urzędu Miasta Łodzi o błyskawiczną reakcję. Nie możemy brać na siebie odpowiedzialności za takie straty finansowe - dodaje.
- Już kilka tygodni temu wydawało się, że jest za późno. A teraz rozpoczęcie opuszczania stadionu 8 maja jest właściwie niemożliwe - dodaje Tomasz Jędraszczyk, wiceprezes Widzewa. - Niby się porozumiewamy z MAKiS, ale wciąż nie ma z ich strony ostatecznego kroku w kwestii porozumień. Jesteśmy zszokowani, że ta sytuacja wciąż nie jest uregulowana - podkreśla.
Prezes Kaczorowski zaznacza też, że brak porozumień wpłynie niekorzystnie na relacje biznesowe Widzewa z partnerami i sponsorami. - Są wśród nich zarówno firmy lokalne, ale także o zasięgu ogólnopolskim. W interesie klubu jest to, by dbać o te relacje - podkreśla.
Widzew zaznacza też, że nie zamierza brać udziału w pokryciu roszczeń. - Przede wszystkim umowy, które klub zawarł z najemcami - czy to powierzchni komercyjnych czy to lóż biznesowych - nie przewidują opuszczania ich na czas mistrzostw. MAKiS oddając klubowi powierzchnie komercyjne nie przewidział, że może być taka potrzeba. Dlatego nie wyobrażamy sobie, by to Widzew miał pokrywać straty nie przez nas zawinione - twierdzi Piotr Szor, wiceprezes klubu.