Global categories
Widzew Łódź - Astoria Szczerców: konferencja prasowa
Witold Obarek (trener Widzewa Łódź): Zespół zagrał dzisiaj dwa mecze. W pierwszej połowie mieliśmy wiele sytuacji, fajnie wyglądało to na bokach. Jednak jak stwarza się sytuacje to wypadałoby je wykorzystać. O drugiej połowie nie chce mi się nawet myśleć. Totalna głupota całego zespołu. Adrian Budka powinien już grać z powrotem w sobotę. Graliśmy w roli gospodarza, ale ja czuję się tutaj, jak u siebie w domu - spędziłem tu wiele lat, tylko inaczej to wyglądało. Zawsze chcemy wygrywać, tak było również tym razem. Za walkę zapłacił młody Adrian Kralkowski, który dostał czerwoną kartkę. Nie za dyskusję, a za walkę, gdyż bardzo chcieliśmy wygrać. Dwadzieścia minut dobrej gry, to jednak za mało. Później formacje nie wychodziły, zawodnicy nie skracali pola gry. Luki między poszczególlnymi liniami były nie do przyjęcia! Muszę się z tym przespać i wyciągnąć błędy z drugiej połowy, dowiedzieć się co jest ich przyczyną. Pod koniec wpuściłem Kamila Wielgusa. Na pewno będzie więcej takich zmian i szans dla młodych.
Jacek Popek (trener Astorii Szczerców): Na początek gratulacje dla drużyny Widzewa. W pierwszej połowie widać było dużą różnicę w jakości piłkarskiej. Wybijał się głównie Adrian Budka, którego znam i pamiętam z boiska. Jego gra pokazała, jak można rozmontować obronę mojego zespołu. W drugiej połowie moi chłopcy podnieśli się. Może nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale łodzianom zagroziliśmy. Chciałbym za to podziękować moim piłkarzom. Wiedzieliśmy, że gramy z Widzewem i nie musiałem dodatkowo motywować swoich piłkarzy. Gramy jednak o zupełnie inne cele, choć to dopiero początek sezonu i wiele kolejek przed nami.
Mariusz Rachubinski (kapitan Widzewa Łódź): Tak jak mówił trener, zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej części spotkania potrafiliśmy pokazać jakość piłkarską, a w drugiej chyba znów zaczęła nam się wkradać do głów niepotrzebna nerwowość. Przestaliśmy grać. Drugie połowy niestety nam nie wychodzą. Musimy zachować więcej konsekwencji i wypełniać założenie przedmeczowe. Przed przerwą wyglądało to bardzo fajnie. Akcje wyprowadzaliśmy ze środka do boków. Efekty dawała dobra współpraca Kamila Bartosa i Adriana Budki. Brakowało tylko lepszego wykończenia. Cieszą nas trzy punkty. Jednak widać, że czeka nas jeszcze dużo ciężkiej pracy.