Wiceprezes Widzewa obejrzał mecz ze Stomilem w towarzystwie prezesa Przemysława Klementowskiego. - Z boku wyglądało, że kontrolujemy spotkanie i naprawdę dobrze wypadliśmy na tle I-ligowej drużyny. Dla trenerów wynik nie był chyba najważniejsza, ale rzeczywiście na tym etapie przygotowań dobrze to wyglądało – uważa Sapota. - Piłkarze odczuwają trudne przygotowania i w wielu sytuacjach widać było, że start do piłki jeszcze jest dla nich dość trudny. Jak na takie intensywne treningi, które mieli w Uniejowie, można być zadowolonym z postawy na boisku.

Zimą do pierwszej drużyny zakontraktowano sześciu nowych zawodników, a siódmy – Jakub Jasiński – dołączył z zespołu juniorów. Według wiceprezesa Widzewa to koniec wzmocnień w tym okienku transferowym. - Jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że trafiliśmy z transferami. Dla mnie jednak drużyna została wzmocniona i to nie podlega dyskusji. Jeśli popatrzymy na piłkarzy, którzy odeszli z zespołu, a którzy do nas przyszli, to dla mnie jest przepaść – zaznacza Sapota. - Dokonaliśmy większej liczby transferów niż wcześniej zakładaliśmy w planie minimum. W zasadzie pozycje, o której nam chodziło, by wzmocnić, obsadziliśmy. Główne cele transferowe zostały zrealizowane. I zakładam, że w tym składzie szykujemy się do rozgrywek.