W Gutowie pot lał się z czoła
Ładowanie...

Global categories

29 August 2017 16:08

W Gutowie pot lał się z czoła

Jeśli piłkarze Widzewa liczyli na miły i przyjemny trening - strzelanie, wewnętrzne gierki czy stałe fragmenty, bo w środę mają mecz w wojewódzkim Pucharze Polski, to mogli się rozczarować. Czekała bowiem na nich siłownia i sporo biegania.

Na wtorkowe, pierwsze w tym tygodniu zajęcia Franciszek Smuda, szkoleniowiec Widzewa, zaplanował trening siłowo-wytrzymałościowy. Piłkarze włącznie z testowanymi Danielem Sanchezem i Stefanem Smiljaniciem najpierw 45 minut spędzili w siłowni ośrodka w Gutowie Małym. Każdy miał do zaliczenia dwa razy obwód składający się z 12 stacji. Na każdej zawodnicy mieli ćwiczyć 30 sekund.

Potem w pełnym słońcu bramkarze rozpoczęli trening z trenerem Zbigniewem Małkowskim, a reszta zespołu biegała razem z Marcinem Broniszewskim, asystentem trenera Smudy. Bramkarze uwijali się w pocie czoła. - Spokojnie, bez nerwów. Brawo - pokrzykiwał Małkowski. - Ciężko było na siłowni? Jak nogi? - dopytywał.

- Nie, wszystko w porządku - odpowiedział bramkarz Patryk Wolański.

Reszta piłkarzy biegała 35 minut. - Pięć minut to było wprowadzenie, a potem biegali 30 sekund na 70 proc. możliwości i 90 sekund truchtem. Z czasem będziemy zwiększać obciążenia - mówił Marcin Broniszewski.

W sumie trening trwał ponad półtorej godziny. - Zobacz, nawet się nie spociłem. Nie było bardzo ciężko - zapewniał Stefan Smiljanić.

Po treningu piłkarze odśpiewali "Sto lat" trenerowi Broniszewskiemu, który we wtorek obchodził 38. urodziny.

W środę rano widzewiaków czeka jeszcze trening w Gutowie, po którym trener Franciszek Smuda wybierze kadrę meczową na spotkanie w Pucharze Polski w Konstantynowie Łódzkim (początek o godz. 18).