Global categories
Trzymam kciuki za Widzew - rozmowa z Krystianem Nowakiem
Dariusz Cieślak: Pierwszy sezon w lidze szkockiej za tobą. Jak oceniasz tę premierową przygodę z Wyspami w swoim wykonaniu?
Krystian Nowak: Na pewno pozytywnie. Dużo dał mi ten rok. Początki były trudne, ponieważ nie grałem w pierwszym zespole. Dołączyłem do zespołu na początku ligi, drużyna była już po okresie przygotowawczym i meczach w eliminacjach Ligi Europy. Ja z kolei byłem po kontuzji i dłuższy czas bez rytmu meczowego. Nadrabiałem zaległości i gdy tylko miałem możliwość, schodziłem do drugiego zespołu, żeby grać regularnie. Ciężko pracowałem, żeby być w formie i dostać szansę zaprezentowania swoich umiejętności. W grudniu wskoczyłem do składu i rozegrałem większość spotkań do końca sezonu. Kilka meczów opuściłem tylko ze względu na kontuzję, której nabawiłem się w meczu pucharowym.
Porównując poziom rywalizacji w Polsce i Szkocji, które rozgrywki uznasz za mocniejsze?
- Poziom jest porównywalny, ale ciężko jednoznacznie ocenić, która liga mocniejsza. Zarówno w Polsce, jak i w Szkocji są zespoły, które liczą się w Europie i osiągały dobre rezultaty na arenie międzynarodowej. Tutaj gra jest dużo szybsza i bardziej intensywna. Warunki fizyczne i przygotowanie motoryczne odgrywają bardzo ważną rolę.
Nie jesteś pierwszym Polakiem występującym w Heart of Midlothian. W przeszłości szlaki przecierali m.in. Błażej Augustyn czy Dawid Kucharski. Jakie zdanie o Polakach mają w klubie?
- Z Błażejem się minęliśmy, zrobił dobry wynik z drużyną. Byli z niego zadowoleni. Rozmawiałem z nim kilka razy przed podpisaniem kontaktu. Opowiadał o klubie, przedstawiał go w samych superlatywach, więc długo się nie zastanawiałem. Po rocznym pobycie mogę tylko potwierdzić, że wszystko jest tak, jak przedstawiał. Warunki do rozwoju są znakomite, baza treningowa na wysokim poziomie.
Do Szkocji trafiłeś z Podbeskidzia. Rozegrałeś tam jeden sezon po upadku Widzewa. Skąd decyzja o wyjeździe?
- Na wyjazd w rzeczywistości byłem zdecydowany już dużo wcześniej. Chciałem spróbować swoich sił za granicą. Było to nowe wyzwanie i kolejne doświadczenie. Cieszę się, że wyjechałem i trafiłem do dobrego klubu, gdzie mogę dalej się rozwijać. Ten wyjazd to bardzo ważny etap w mojej karierze.
Jak wspominasz czasy spędzony w łódzkim Widzewie? Pamiętasz swój debiut w czerwono-biało-czerwonych barwach?
- Bardzo dobrze. Mimo, że nie grałem w czerwono-biało-czerwonych w latach największych sukcesów, to było to wyjątkowe przeżycie. Cieszę się, że mogłem grać w klubie z taką historią i sukcesami, przy takiej atmosferze, którą trudno spotkać na innych stadionach w naszym kraju. Dla mnie, jako młodego zawodnika, było to bardzo wyjątkowe przeżycie. Mój debiut… Takich rzeczy się nie zapomina. Pojawiłem się na boisku w końcówce wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk.
Czy utrzymujesz kontakty z którymś z kolegów z łódzkiej ekipy?
- Jestem w stałym kontakcie z wieloma zawodnikami, z którymi grałem w Łodzi. Z obecnego składu Widzewa mam dobry kontakt z Patrykiem Wolańskim.
Jakie są Twoje najmilsze wspomnienia związane z występami w Widzewie?
- Wyróżnić mogę z pewnością debiut, na który czekałem kilka miesięcy, także pierwszą bramkę, którą strzeliłem w ekstraklasie w meczu przeciwko Podbeskidziu na 2:2, w końcówce spotkania. Specjalne miejsce w mojej pamięci zawsze zajmować będzie gra z opaską kapitana i występy przed własną publicznością. Na stadionie przy alei Piłsudskiego atmosfera zawsze była, jest i będzie niesamowita.
Czy śledzisz aktualnie poczynania łódzkiego zespołu ?
- Oczywiście, że śledzę. Oglądałem mecze za pośrednictwem WidzewTV. Mam kontakt z Patrykiem, więc często też pytam o sytuację w klubie. Jestem na bieżąco.
Jak oceniasz proces odbudowy Widzewa?
- Mam wielki szacunek dla kibiców i ludzi blisko związanych z Widzewem. Wykonują kawał ciężkiej pracy, żeby klub wrócił tam, gdzie jego miejsce. Liczba sprzedanych karnetów i frekwencja na meczach pokazuje, jak wspaniałych kibiców ma Widzew i jak bardzo im zależy na klubie. To ich zasługa, że Widzew się odbudowuje. Trzymam kciuki, żeby klub jak najszybciej wrócił do ekstraklasy, bo tam jest jego miejsce.
Miałeś już okazję zwiedzić na żywo stadion przy alei Piłsudskiego?
- Widziałem jeden mecz na żywo. Fajnie było wrócić na Widzew i poczuć ten klimat. Stadion robi ogromne wrażenie. Atmosfery panującej na stadionie może pozazdrościć łodzianom większość klubów w Polsce. To jest autentyczne Serce Łodzi.
Jak oceniasz szansę na odbudowę pozycji Widzewa na piłkarskiej mapie Polski?
- Klub jest dobrze zarządzany, wiec kwestią czasu wydaje się być jego powrót do ekstraklasy.
Jakie plany na najbliższe tygodnie ma Krystian Nowak?
- Przepracować dobrze okres przygotowawczy i wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce na najbliższy sezon.
A czego powinniśmy życzyć ci w nadchodzącym sezonie?
- Przede wszystkim zdrowia.