Global categories
"Trzy szybkie" z Marcinem Kozłowskim
Widzew.com: Który moment świąt Bożego Narodzenia był dla ciebie najprzyjemniejszy i dlaczego?
Marcin Kozłowski: Myślę, że najprzyjemniejszym momentem było ujrzenie całej mojej wielkiej rodziny, którą widuję bardzo rzadko. Moi rodzice pochodzą z Warmii i tam też znajdują się wszyscy moi najbliżsi, więc widuję ich może z 3-4 razy w roku. Druga najprzyjemniejsza rzecz to pierogi, nie można o nich zapomnieć (śmiech).
Najlepszy prezent znaleziony pod choinką?
- Pamiętam, jak kiedyś, gdy byłem mały - mogłem mieć wtedy 10, może 11 lat - dostałem na gwiazdkę cały strój Widzewa, w którym mogłem później trenować. To było dla mnie coś wyjątkowego.
Ile dodatkowych treningów będziesz musiał odbyć po odejściu od świątecznego stołu?
- Skoro wspomniałem już o pierożkach to muszę przyznać, że z dziesięć ich "wleciało". Załóżmy w takim razie, że każdy pierożek to jeden trening, więc… pora wyjść pobiegać!