Global categories
Trenerzy po meczu Widzew - ROW 1964 Rybnik
Jacek Trzeciak (ROW)
Bardzo mocno przykładaliśmy się do tego, jak Widzew wyglądał w dotychczasowych meczach i w sparingach. Sprostaliśmy temu zadaniu, długimi momentami potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i dobrze się zachować. W końcówce było już nerwowo, ale potrafiliśmy wytrzymać. Gdybyśmy grali z innymi zespołem, to byłoby szkoda, ale graliśmy z Widzewem, więc cieszymy się z remisu.
Nasz plan był prosty. Chcieliśmy wyjść wysoko - Widzew pewnie spodziewał się, że się cofniemy, więc my chcieliśmy zaskoczyć rywali i pierwsze 15-20 minut grać bardzo mocno i wybijać ich z rytmu, by nie mogli swobodnie rozgrywać piłki.
Radosław Mroczkowski (Widzew)
Komentarz może być jeden - na własne życzenie straciliśmy punkty. Różne mecze tu widuję, ale tak szybko straconej bramki trzeba by było długo szukać w archiwum. Później chcieliśmy szybko wyrównać i w naszą grę wkradły się nerwy oraz niedokładność. Mój zespół na treningach prezentuje się zupełnie inaczej, w meczach dochodzi jeszcze presja.
Nie było dziś dużo sytuacji, ale trzeba je było wykorzystać. Nie udało się to i w kolejnych minutach pojawiała się nerwówka. Mieliśmy dwóch wysokich napastników, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać i dograć im odpowiednich piłek. Obraz gry nie był dobry, było za dużo strat i na pewno nie można za dużo dobrego o naszym występie powiedzieć.
Nie mieliśmy dziś Tomka Wełny i Marcela Pięczka, który był chory. Mieliśmy z tyłu trójkę doświadczonych zawodników, ale przydarzył im się „wielbłąd”. Nie wiemy, jak wyglądałaby od początku gra z Marcinem Pieńkowskim i Mateuszem Michalskim. Na pewno obaj zagrali dobre 45 minut. Kadra jest szeroka, rywalizacja trwa i grać będą ci, którzy będą dobrze się prezentować.