Global categories
Trenerzy po meczu Górnik Łęczna - Widzew Łódź
Enkeleid Dobi (Widzew):
Czujemy lekki niedosyt. Trzeba obiektywnie przyznać, że mecz był pod naszą kontrolą. Na pewno jednak Górnik Łęczna to solidna drużyna, co pokazują również statystyki z najmniejszą liczbą straconych bramek. Nie stworzyliśmy dziś może zbyt wielu sytuacji bramkowych, ale biorąc pod uwagę naszą przewagę na boisku brakowało postawienia "kropki nad i", ostatniego podania czy wyboru, który otworzyłby drogę do bramki. Trzeba jednak szanować ten punkt, bo to nasz pierwszy punkt na wyjeździe.
Kamil Kiereś (Górnik):
Wróciliśmy do gry po trzytygodniowej przerwie spowodowanej pandemią. Wiadomo, że po drodze musieliśmy skupić się na różnych elementach piłkarskiego i mentalnego powrotu do rywalizacji. Analizowaliśmy grę Widzewa i stwierdziliśmy, że nastąpił w niej progres - zespół może nie wyzbył się całkowicie błędów, ale pokazał, gdzie może być groźny. Dla nas ten mecz był sporą niepewnością, bo musieliśmy wyjść na boisko po dłuższej przerwie i pokazać swoją wartość. Pierwsza połowa należała do Widzewa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Widzew będzie szukał gry ofensywnej, a my chcieliśmy odbierać piłki, nie tylko w fazie kontry, ale również w ataku pozycyjnym, jednak nie do końca się nam to udawało. W przerwie dokonaliśmy korekt w ustawieniu i przyniosło to efekt. W drugiej połowie mecz się wyrównał i wyglądało to tak, że gdyby któraś z drużyn strzeliła w końcu bramkę, to takim wynikiem by się skończył.