Adam Rybusiewicz: Transmisje z meczów II-ligowej drużyny w kinie to chyba ewenement na skalę światową?

Jacek Graczyk, dyrektor kina Helios: Dokładnie tak. Kino Helios prowadziło transmisje kilku meczów na dużym ekranie, ale była to Liga Mistrzów. Szukałem informacji, czy w Europie jakieś kino prowadziło takie transmisje i nie znalazłem. Dlatego też cieszy mnie, że jesteśmy ewenementem na skalę europejską, a być może światową.

Czym wyróżnia się Helios?

- Jesteśmy największą siecią kin w Polsce. Jako jedno z nielicznych kin, łódzki Helios dysponuje nagłośnieniem Dolby Atmos i obrazem 4K. Niewątpliwie klimat, jaki udało nam się stworzyć w kinie jest niepowtarzalny i bardzo cieszę się, że łodzianom również przypadł do gustu. Smaczku dodaje również namiastka przeniesienia widza w historii, bo sale mają nazwy i zdjęcia starych łódzkich kin.

Współpracujecie z klubem prawie półtora roku. Jak oceniacie te relacje 

- Współpraca jest dla nas bardzo owocna. Oprócz grania filmów repertuarowych mamy możliwość trafienia do szerszego grona widzów. Okazuje się, że sportem można cieszyć się również w kinie. Mamy w perspektywie inne transmisje, np. żużla czy siatkówki.

Jakie oczekiwania mieliście co do tego projektu?

- To była dla nas duża niewiadoma. Liczyliśmy, że jeśli przyjdzie kilkadziesiąt osób, to już będzie sukces. Okazuje się, że frekwencja jest większa i to nas cieszy. Na mecze w kinie przychodzą całe rodziny z dziećmi i dzięki temu tworzy się wręcz piknikowy klimat.

Jaka atmosfera panowała podczas spotkań w kinie?

- Na każdym meczu jest doping i radość po golach. Czujemy się prawie jak na stadionie.

Jaką średnią frekwencje miały spotkania Widzewa w kinie Helios?

- Na każdym meczu mamy ponad 70% zajętych miejsc. Było jednak kilka spotkań, gdzie była pełna sala.

Awans do I ligi to komplikacja dla kina Helios? Prawa do transmisji meczowych posiada Polsat.

- Jest to problem. Mam nadzieję, że uda się jednak to przezwyciężyć. W końcu nasze motto "Helios - łączymy wszystkich fanów" zobowiązuje.