Global categories
Tomasz Łapiński: po meczu nasza radość była euforyczna
Legendarny obrońca Widzewa na początku programu przypomniał o drodze, jaką musiał przebyć, by dostać się na pierwsze spotkanie, które rozegrano w Bułgarii. Jak wiadomo, nie było to zadanie łatwe, bo Łapiński nie latał samolotami. - By dostać się na mecz, musieliśmy jechać przez Rumunię, która nie miała zbyt dobrych dróg. Reszta drużyny poleciała samolotem i miała na miejscu odbyć trening. Jechałem razem z prezesem Dzieniakowskim i Andrzejem Wojciechowskim, ówczesnym dyrektorem klubu, a poruszaliśmy się Mercedesem Vito, czyli samochodem transportowym. Podróż trwała dwa dni po bardzo słabych bułgarskich i rumuńskich drogach. Na dodatek dyrektor Wojciechowski jeździł dosyć niebezpiecznie i czułem się jak worek ziemniaków. Ostatecznie dojechałem w nocy przed dniem meczowym - wspomniał Łapiński.
Były kapitan czerwono-biało-czerwonych przyznał, że po wysokiej porażce w Łoweczu, gdzie Widzew przegrał aż 1:4, nie wierzył w możliwość odrobienia wysokich strat z pierwszego starcia. - W drodze powrotnej długo rozmawialiśmy na temat spotkania. Byłem pod dużym wrażeniem wiary w końcowy sukces Andrzeja Wojciechowskiego, który ciągle podkreślał, że w rewanżu uda się pokonać Bułgarów. Po meczu miał dużą satysfakcję, ale jeszcze w trakcie spotkania, gdy straciliśmy bramkę na 1:1 czuliśmy, że mamy podcięte skrzydła. Kontekst był podobny, co w przypadku słynnego meczu z Legią, w którym na kilka minut przed końcem przegrywaliśmy 0:2. Skala beznadziei była zbliżona - opowiadał były obrońca w rozmowie z Arkadiuszem Stolarkiem.
- Po meczu nasza radość była wręcz euforyczna. Ciężko było uwierzyć, że udało się nam się awansować, szczególnie, że okoliczności były dramatyczne - podsumował Łapiński, komplementując jednocześnie swoich kolegów z zespołu, między innymi bramkarza Sławomira Olszewskiego i pomocnika Radosława Michalskiego. - Dobrze jest mieć takiego "Janosika" za plecami. Musieliśmy odrabiać straty, ale postawa Sławka, który nakręcał siebie i nas swoimi dobrymi interwencjami, była bardzo pozytywna dla całej drużyny.
Zachęcamy wszystkich kibiców, którzy nie mieli możliwości obejrzeć #RETROnsmisji meczu z Litexem na żywo, do odtworzenia tego wyjątkowego materiału. Oprócz Tomasza Łapińskiego, na wizji można było posłuchać wspomnień Sławomira Guli, Rafała Pawlaka i Artura Wichniarka. Cały zapis sobotniej retransmisji pucharowego horroru jest dostępny poniżej: