Tomasz Łapiński: Serce miałem rozdarte
Ładowanie...

Global categories

23 November 2016 17:11

Tomasz Łapiński: Serce miałem rozdarte

Wieloletni kapitan i obrońca Wielkiego Widzewa z lat 90. sobotnie spotkanie obserwował z pozycji dyrektora sportowego przeciwnika czerwono-biało-czerwonych, Sokoła KONSPORT Aleksandrów Łódzki.

Tomasz Łapiński przy al. Piłsudskiego grał przez 12 lat. To on dwukrotnie podnosił puchar za zdobycie mistrzostwa Polski w 1996 i 1997 roku oraz zdobywał Superpuchar Polski, a także wyprowadzał zespół Franciszka Smudy na mecze elitarnej Ligi Mistrzów. Był kapitanem RTS i jako piłkarz łódzkiego klubu został wielokrotnym reprezentantem Polski, a także zdobywcą srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku.

Rekordzista pod względem rozegranych spotkań w Widzewie (313 meczów) podczas sobotniego pojedynku miał mieszane uczucia. Były środkowy obrońca bacznie przyglądał się spotkaniu Widzewa z Sokołem KONSPORT Aleksandrów Łodzki, bowiem objął właśnie stanowisko dyrektora sportowego tego drugiego klubu. - Oczywiście, że miałem rozdarte serce. Chyba nie muszę mówić dlaczego, Widzewowi oddałem kawał swojego życia. Ale taki jest sport, dzisiaj jestem w Aleksandrowie i cieszę się ze zdobytych przez Sokół punktów, bo są one nam bardzo potrzebne. Tym bardziej, że były one zupełnie zasłużone, bo pod względem piłkarskim - ku mojemu powiedzmy niezadowoleniu, ale też rozdarciu - gospodarze byli po prostu lepsi - powiedział Tomasz Łapiński.

Kontaktowa bramka Mateusza Michalskiego dała nadzieję łódzkim kibicom, ale ostatecznie piłkarze Tomasza Muchińskiego przegrali na stadionie im. Włodzimierza Smolarka 1:3. - Analizując to spotkanie można było dojść do wniosku, że pod każdym kątem futbolowego rzemiosła Sokół przewyższał piłkarzy z Łodzi. O kompromitacji Widzewa jednak bym nie mówił, bo Sokół to jest bardzo trudna drużyna do gry. Chłopaki dzisiaj pokazali, że potrafią grać w piłkę naprawdę szybko, byli bardzo skoncentrowani i zdyscyplinowani taktycznie, czego efektem było zasłużone zwycięstwo - dodał "Łapa".

Dla Sokoła KONSPORT był to ostatni mecz ligowy w tym roku kalendarzowym, więc automatycznie też pierwszy dzień przygotowań do rundy wiosennej, które w gabinecie dyrektora Łapińskiego idą pełną parą. - Do wiosny jednak jest jeszcze mnóstwo czasu, podobnie jak możliwości do reakcji na wydarzenia z rundy jesiennej. Dużo goręcej zimą powinno być przy al. Piłsudskiego, gdzie pod względem piłkarskim dużo musi się zmienić, jeśli Widzew myśli o awansie do drugiej ligi. Nie chcę się odnosić do tego szczegółowo, bo oprócz sobotniego meczu i tego, że trzymałem za RTS kciuki oglądając derby Łodzi niewiele mogę powiedzieć o tej drużynie. Porażka z Sokołem nie napawa z pewnością kibiców optymizmem, ale wierzę, że Widzew stać jeszcze na walkę o awans - zakończył Łapiński.