To nie były spacerki z Olimpią
Ładowanie...

Global categories

27 February 2020 09:02

To nie były spacerki z Olimpią

Już w najbliższą niedzielę 1 marca, o godzinie 13:05 meczem z Olimpią Elbląg piłkarze Widzewa rozpoczną walkę o ligowe punkty w rundzie wiosennej. Chociaż historia spotkań obu drużyn nie jest długa, to dla widzewiaków to nigdy nie były łatwe starcia.

Do pierwszego ligowego meczu obu drużyn doszło dopiero w lipcu 2018 roku, gdy na inaugurację sezonu w II lidze Widzew podejmował właśnie zespół z Ebląga. W tym spotkaniu po raz pierwszy przed łódzką publicznością w oficjalnym meczu zaprezentował się po powrocie do klubu trener Radosław Mroczkowski. Wcześniej poprowadził zespół widzewiaków w pamiętnym, wyjazdowym meczu z Sokołem Ostróda na zakończenie poprzedniego sezonu.

Start drugoligowego sezonu okazał się udany, bo po bramce Damiana Paszlińskiego Widzew wygrał 1:0. - Był to dla mnie nerwowy mecz, chcieliśmy wygrać, a 1:0 to trudny wynik. Z tyłu było bezpiecznie, przeciwnik w zasadzie nie stworzył sobie groźnych sytuacji, ale irytowało mnie trochę, że nie mogliśmy strzelić bramki na 2:0, bo były ku temu okazje - powiedział po tamtym meczu trener Mroczkowski. W tym spotkaniu dał zagrać 15 piłkarzom. Z tej piętnastki z lipca 2018 roku w obecnej kadrze zespołu Widzewa pozostało tylko trzech zawodników.

Rewanżowy mecz w Elblągu, rozegrany w kwietniu ubiegłego roku, był pierwszym dla łódzkiej drużyny bez... Mroczkowskiego. Po serii pięciu remisów klub postanowił rozstać się ze szkoleniowcem i poszukać nowego impulsu na trenerskiej ławce. Miał nim być Jacek Paszulewicz, znany z tego, że jest wymagającym trenerem, który potrafi zmotywować drużynę. Efekt "strażaka" jednak nie zadziałał w debiutanckim meczu Paszulewicza w Widzewie, bo jego drużyna zremisowała 1:1. Najpierw do bramki Patryka Wolańskiego trafił Jakub Bojas, a dziesięć minut później gola na wagę jednego punktu strzelił rezerwowy Rafał Wolsztyński (na zdjęciu powyżej).

- Z przebiegu gry zasłużyliśmy na nieco więcej. Mieliśmy przewagę przez większość meczu, ale niezbyt dużo z niej wynikało, a sytuacje, do jakich dochodziliśmy nie były groźne - mówił po tym spotkaniu Paszulewicz. Jednak również w kolejnych ligowych grach jego podopieczni długo nie potrafili zakończyć remisowej serii i w efekcie Widzew nie awansował do I ligi, a Jacek Paszulewicz pożegnał się z posadą trenera.

W trzecim, i jak dotąd ostatnim, spotkaniu ligowym z Olimpią zespół Widzewa zagrał pod wodzą Marcina Kaczmarka. Łodzianie powinni ten mecz wygrać, bo przed przerwą objęli prowadzenie (Marcin Robak), a rywale kończyli mecz w osłabieniu (czerwona kartka), ale potrafili doprowadzić do remisu. - Moja drużyna powinna kontrolować ten mecz, strzelić bramkę na 2:0 i nie ma żadnego wytłumaczenia na to, co się stało. Potrzebnych jest kilka mocnych słów - nie krył niezadowolenia po spotkaniu trener Kaczmarek.

W tamtym meczu, rozegranym w sierpniu ubiegłego roku w Elblągu, zagrali m.in. Patryk Wolański i Daniel Mąka. To jedyni piłkarze Widzewa, którzy zaliczyli występy w każdym z trzech dotychczasowych spotkań z Olimpią. Teraz Mąka na pewno nie zagra, ponieważ nadal leczy uraz. W drużynie rywali zostało również dwóch piłkarzy, którzy zagrali we wszystkich trzech wcześniejszych meczach Widzewa z Olimpią. To duet środkowych obrońców Tomasz Lewandowski - Kamil Wenger. Obaj mogą wyjść na boisko również w najbliższym spotkaniu.

***

Widzew Łódź - Olimpia Elbląg / niedziela 1 marca 2020 r., godz. 13:05