Tej fali nie można było już powstrzymać
Ładowanie...

Global categories

18 October 2020 14:10

Tej fali nie można było już powstrzymać

"Ten mecz pokazał jedno - zbudowanie potęgi kibicowskiej klubu od podstaw nie odbywa się z dnia na dzień czy z roku na rok. Potrzebne są do tego sukcesy sportowe, wielkie pamiętne mecze, które tworzą tradycje i przyczyniają się do do tworzenia klimatu kibicowania klubowi z pokolenia na pokolenie".

Tak w książce "Widzew Łódź: Zarys historii klubu i jego kibiców" jej autorzy opisali okoliczności z kwietnia 1982 roku, gdy podczas derbów Łodzi na stadionie Widzewa pojawiło się więcej fanów w szalikach ŁKS-u niż w barwach gospodarzy. Była to jedna z ostatnich tego rodzaju sytuacji na stadionie RTS-u mając na uwadze to, co wtedy działo się z ruchem kibicowskim na Widzewie.

A ten miał się coraz lepiej, bo liczba fanów aktywnie wspierających drużynę widzewiaków rosła coraz szybciej, a ich aktywność przybierała różne formy. W 1981 roku kibice Widzewa z Koluszek jako pierwsi wywiesili na stadionie przy ul. Armii Czerwonej (dziś al. Piłsudskiego) flagę swojego fan klubu (niebiesko-biało-czerwona z napisem Koluszki). To zachęciło kibiców z innych fan klubów do organizowania się i regularnego wspierania drużyny RTS-u na meczach. Oczywiście również do tworzenia swoich fan-klubowych flag.

Zdjęcie nr 2: Mecz z Ruchem Chorzów z początku lat 80. Jak widać, z trybuny pod Zegarem rzucano wtedy wiele serpentyn.

We wrześniu 1981 roku po pierwszym w historii klubu mistrzostwie Polski Widzew zadebiutował w najważniejszych klubowych rozgrywkach - Pucharze Europy Mistrzów Klubowych. Już na początek trafił na mocny Anderlecht. Mistrz Belgii ściągnął na trybuny stadionu ŁKS-u 30 tysięcy kibiców. Wśród nich była licząca około 900 osób grupa aktywnych fanów Widzewa, którzy podczas tego spotkania wspierali swoją drużynę z trybuny, gdzie na starym stadionie ŁKS-u znajdował się zegar.

W 1982 roku RTS po raz drugi zdobył mistrzostwo Polski, czołowi piłkarze Widzewa okazali się kluczowymi zawodnikami w kadrze selekcjonera Antoniego Piechniczka podczas pamiętnego mundialu w Hiszpanii, a jesienią tego samego roku widzewiacy pod wodzą trenera Władysława Żmudy rozpoczęli marsz do półfinału Pucharu Europy.

Mecze z Rapidem Wiedeń, a potem z Liverpoolem i Juventusem przeszły do historii klubu, ale również zrobiły co trzeba na trybunach. Widzew definitywnie zyskał sympatię bardzo wielu kibiców. Zarówno tych starszych, którzy przychodzili na mecze głównie dla obejrzenia meczu, ale również tych młodszych. Nastolatków, którzy zafascynowani sukcesami piłkarzy RTS-u chcieli też aktywnie ich wspierać. Tej fali nie można było już powstrzymać.

Zdjęcie nr 3: Podczas pucharowych meczów Widzewa w pierwszej połowie lat 80. trudno było o wolne miejsce. Na zdjęciu kadr z trybun ze spotkania z Liverpoolem w Pucharze Mistrzów.

Coraz więcej kibiców Widzewa przychodziło na mecze ze zrobionymi własnym sumptem szalikami. Każdy z nich był unikalny, bo robiony z wełny lub innego materiału na drutach przez mamę, babcię lub sympatyczną koleżankę. Przeważnie miały formę przeplatanych pasów z końcowym czerwonym lub całe były w jednym kolorze. Jak możemy przeczytać we wspomnieniach kibiców, ten który miał jeszcze wyszyty napis RTS, był podziwiany przez kolegów.

Ciekawie wyglądało też umieszczanie klubowego herbu na tego rodzaju szalikach domowej roboty. Kibice Widzewa z lat 80. przyszywali do nich herby uzyskane z... proporczyków. Takie to były czasy, gdy kreatywność, nie tylko kibiców, były jedynym sposobem na panujące w tamtych latach realia i możliwości. Na przykład właśnie w kwestii produkcji kibicowskich gadżetów.

Zdjęcie nr 4: "Młyn" pod Zegarem podczas pucharowego meczu z tureckim Galatasaray jesienią 1985 roku

Druga połowa lat 80. XX wieku to "niesamowity wzrost znaczenia kibiców Widzewa w Łodzi i Polsce", jak możemy przeczytać w książce o historii klubu i jego fanów. O dziwo, zmiana jakościowa w grupie aktywnych fanów RTS-u zbiegła się w czasie z coraz słabszą postawą piłkarzy, którzy sezon 1989/1990 zakończyli spadkiem do ówczesnej II ligi. To był jednak efekt tego, co działo się na trybunach podczas meczów Widzewa w drugiej połowie lat 70. i pierwszej połowie kolejnej dekady ubiegłego stulecia.

Zarządzany przez prezesa Ludwika Sobolewskiego klub rósł w siłę, zdobywając najpierw krajowe laury, a następnie odnosząc sukcesy na europejskich boiskach. Równolegle dynamicznie rozwijał się ruch kibicowski na Widzewie. Widzewiacy byli coraz lepiej zorganizowani i dzięki temu stworzyli wtedy jedną z najlepszych grup kibiców w Polsce. "To Widzewowi się udało, ale jak widać pierwsze lata nie były łatwe" - napisano w książce o historii kibiców RTS-u. Tym bardziej należy docenić wysiłek tych, którzy stworzyli wyjątkowy kibicowski klimat na trybunach stadionu przy alei Piłsudskiego.

***

Miesiąc październik w ramach jubileuszu 110-lecia Widzewa jest dedykowany kibicom czerwono-biało-czerwonych. Na oficjalnej stronie klubu oraz na antenie radia Widzew.FM będą prezentowane teksty i audycje dotyczące historii kibiców Widzewa.