Global categories
Robert Prochownik: Lubię wysoko zawieszać sobie poprzeczkę
widzew.com: Jak spędziłeś święta?
Robert Prochownik: Okres Bożego Narodzenia minął w moim domu bardzo pozytywnie, w rodzinnym gronie. Zapamiętam z tego czasu przede wszystkim masę śmiechu. Dobrzy było zobaczyć się i pobyć dłużej z bliskimi.
Trudno było oprzeć się pokusom przy stole? Masz swoje ulubione dania świąteczne, których nie możesz odmówić?
- Myślę, że w święta każdemu ciężko jest oprzeć się tym wszystkim pysznym potrawom i ciastom. Najważniejsze jednak, żeby ograniczać się do rozsądnych ilości, czego bardzo pilnowałem. Moim ulubionym daniem są kluski z makiem. Na pewno mógłbym zjeść ich zdecydowanie więcej, niż faktycznie miało to miejsce…
Jak radzisz sobie z indywidualnym planem treningowym? Jesteś w stanie zachować w tym względzie regularność?
- Nie mam z tym problemu. W przerwie świąteczno-noworocznej jest czas na to, by pobyć z rodziną, ale jest też czas na pracę. Dlatego realizuję systematycznie treningi rozpisane przez sztab szkoleniowy.
Udało się w okresie świątecznym trochę wyciszyć, zapomnieć o boisku?
- Tak, jestem pewien, że te dni wolne pomogą nie tylko mi, ale też całej drużynie. Chociaż muszę przyznać, że na boisku już byłem. To oczywiście nie to samo, co treningi z drużyną, za którym też zaczynam tęsknić, ale po prostu trudno mi wytrzymać bez piłki. To silniejsze ode mnie!
Za tobą ważna runda. Pierwsza oficjalna bramka dla klubu zdobyta w rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski, debiut w wyjściowym składzie Widzewa w lidze. Jak oceniasz minione miesiące?
- Ten rok był ciężki dla wszystkich, ale patrząc przez pryzmat mojej osoby i rozwoju kariery piłkarskiej mogę zaliczyć go do udanych. Cieszę się z pierwszej bramki i występów w pierwszym składzie, ale wiem, że stać mnie na dużo więcej i chcę pokazać to w następnym roku.
Sztab szkoleniowy przykłada dużą wagę do tego, jak wprowadzani są do drużyny młodzi zawodnicy. Czy czujesz wsparcie i korzystasz z rad trenera Dobiego, a także trenera Broniszewskiego, którego dodatkowym zadaniem jest właśnie opieka nad najmłodszymi piłkarzami pierwszej drużyny?
- Oczywiście. Cały sztab szkoleniowy jest bardzo pomocny. Mogę liczyć na wiele sugestii i wskazówek, nie tylko na treningach, ale też, co bardzo ważne, już w trakcie meczu. To naprawdę cenne wsparcie, które, mam nadzieję, przekłada się na postępy w mojej grze.
Jakie cele stawiasz sobie w takim razie na 2021 rok?
- Lubię zawieszać sobie poprzeczkę wysoko, dlatego chciałbym wywalczyć przede wszystkim jak najwięcej minut na boisku i strzelić kilka bramek. Marzy mi się też występ w reprezentacji Polski w moim roczniku. Mam więc nad czym pracować i do czego dążyć. Dlatego z niecierpliwością czekam na wznowienie treningów.