Remisowe starcie na początek rundy wiosennej
Ładowanie...

Global categories

01 March 2020 13:03

Remisowe starcie na początek rundy wiosennej

To była prawdziwa piłkarska wymiana ciosów na inaugurację wiosny na stadionie Widzewa. Lider II ligi zremisował 2:2 z Olimpią Elbląg.

Pierwszy wiosenny mecz widzewiacy zaczęli z kilkoma zmianami w składzie w porównaniu z ostatnim jesiennym spotkaniem z Błękitnymi w Stargardzie. Z powodu kartek musiał pauzować Daniel Tanżyna, którego na środku obrony zastąpił ostatni zimowy nabytek Widzewa - Hubert Wołąkiewicz.

Poważna kontuzja kolana wykluczyła z gry wiosną Przemysława Kitę, a na jego miejsce w składzie pojawił się kolejny nowy zawodnik łodzian, pomocnik Henrik Ojamaa. Ponadto, na lewej stronie obrony od pierwszej minuty zagrał Marcel Pięczek zamiast Kornela Kordasa, który w trakcie przygotowań do wiosny leczył drobny uraz i dopiero podczas zgrupowania w Turcji wrocił do treningów z zespołem i gry w sparingach.

Pierwszy kwadrans spotkania z Olimpią upłynął widzewiakom na próbach przełamania defensywy gości, którzy nie przebierali w środkach, często przerywając akcje gospodarzy faulami. Po jednym z nich w 14. minucie z rzutu wolnego sprzed narożnika pola karnego dośrodkował Łukasz Kosakiewicz, ale zamykający akcję Mateusz Możdżeń uderzył piłkę głową nad bramkę Sebastiana Madejskiego.

Cztery minuty później golkiper Olimpii nie popisał się przy kolejnej akcji widzewiaków. Z głębi boiska piłkę podał Marcin Robak, a aktywny od pierwszej minuty Adam Radwański wykorzystał tą asystę, wygrał pojedynek biegowy z jednym z obrońców rywali i przelobował wychodzącego z bramki Madejskiego.

W kolejnych minutach Widzew przeważał na boisku, ale nie przyniosło to kolejnej bramki dla lidera II ligi. W 33. minucie Radwański ładnie zagrał do Robaka, ale najlepszy snajper w zespole trenera Kaczmarka nie opanował piłki i nie zdołał oddać strzału na bramkę Olimpii. Dwie minuty później Radwański znowu brał udział w ofensywnej akcji, w której dograł piłkę do Możdżenia. Ten podbiegł z piłką kilka metrów i uderzył na bramkę Madejskiego, ale niecelnie.

W 44. minucie dobrze piłkę w środku boiska odebrał rywalom Hubert Wołąkiewicz i od razu zagrał na lewe skrzydło do Konrada Gutowskiego. Młody pomocnik podbiegł pod pole karne Olimpii i oddał mocny strzał na bramkę gości, jednak piłka przeleciała obok słupka.

Na tym zakończyły się emocje w pierwszej połowie spotkania, a po zmianie stron dało się zauważyć mobilizację w drużynie Olimpii, bo piłkarze z Elbląga na początku drugiej połowy stworzyli kilka groźnych sytuacji pod bramką Wojciecha Pawłowskiego. Widzew jednak szybko odzyskał inicjatywę, a w zespole gospodarzy nadal najaktywniejszymi byli Radwański i Gutowski. Dołączył do nich Ojamaa, który probówał kilka razy wedrzeć się w pole karne gości.

I właśnie reprezentant Estonii mógł w 66. minucie podwyższyć prowadzenie Widzewa po ładnym rozegraniu piłki z Robakiem. Ojamaa uderzał na bramkę Madejskiego, po drodze piłka odbiła się od jednego z piłkarzy Olimpii i przeleciała dosłownie obok lewego słupka. Tuż przed upływem 60. minuty Ojamaa opuścił boisko, a jego miejsce zajął Christopher Mandiangu, który już trzy minuty później po akcji z Robakiem i Radwańskim próbował uderzać na bramkę Olimpii, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką.

Ostatni kwadrans meczu zaczął się od groźnej sytuacji pod bramką Widzewa, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony Pawłowski minął się z piłką. To był sygnał, że goście nie zamierzają odpuszczać i chcą do końca powalczyć o korzystny dla siebie wynik. Potwierdzili to w 78. minucie, gdy po wrzutce z rzutu rożnego Kamil Wenger ładnie uderzył z piętnastego metra z woleja i piłka wpadła do bramki gospodarzy.

Jednak radość gości nie trwała długo, bo widzewiacy od razu ruszyli do ataku, a na boisku w miejsce Bartłomieja Poczobuta pojawił się Rafał Wolsztyński. Ofensywna gra łodzian przyniosła efekt już w 82. minucie, gdy Mandiangu podał na skrzydło do Kosakiewicza, a jego dośrodkowanie zamknął Marcin Robak. Kapitan Widzewa uderzył technicznie z pierwszej piłki i ta wpadła przy prawym słupku do bramki Olimpii!

To jednak nie podłamało rywali Widzewa, którzy ponownie zaczęli atakować bramkę Widzewa i w 89. minucie po raz drugi doprowadzili do remisu, gdy po zamieszaniu w polu karnym łodzian piłkę do bramki Pawłowskiego skierował rezerwowy Michał Kiełtyka.

Na tym skończyły się emocje w pierwszym wiosennym spotkaniu Widzewa. Piłkarze trenera Kaczmarka po zaciętym meczu zremisowali 2:2 z Olimpią Elbląg, która potwierdziła, że potrafi grać z drużynami z drugoligowej czołówki.

Widzew Łódź - Olimpia Elbląg 2:2 (1:0)

Bramki:

1:0 - Adam Radwański (18')

1:1 - Kamil Wenger (78')

2:1 - Marcin Robak (82')

2:2 - Michał Kiełtyka (89')

Widzew: Wojciech Pawłowski - Łukasz Kosakiewicz, Sebastian Rudol, Hubert Wołąkiewicz, Marcel Pięczek, Bartłomiej Poczobut (79' Rafał Wolsztyński), Mateusz Możdżeń, Henrik Ojamaa (69' Christopher Mandiangu), Konrad Gutowski, Adam Radwański, Marcin Robak.

Olimpia: Sebastian Madejski - Michał Balewski (87' Daniel Morys), Tomasz Lewandowski, Kamil Wenger, Tomasz Sedlewski, Michał Miller (85' Michał Kiełtyka), Klaudiusz Krasa, Michał Kuczałek, Cezary Demaniuk, Ołeksij Prytulak, Przemysław Brychlik.

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

Żółte kartki: Kosakiewicz (Widzew), Miller, Krasa (Olimpia).

Widzów: 16095.