Global categories
Radosław Sylwestrzak: Szanujmy to, co mamy
Po ostatnich niepowodzeniach zespół Radosława Mroczkowskiego bardzo chciał w sobotnim meczu zgarnąć komplet punktów. Z dobrze dysponowaną Stalą Stalowa Wola podzielił się jednak punktami, co sprawia, że o pozycji w tabeli w przerwie zimowej łodzian zadecyduje niedzielny mecz Radomiaka Radom z Olimpią Grudziądz. W przypadku zwycięstwa gospodarzy Widzew spadnie na drugie miejsce w tabeli, w innym wypadku zachowa pozycję lidera.
- Bardzo szkoda takiego zakończenia roku, bo po zwycięstwie na pewno na urlopy i przerwę świąteczną jechalibyśmy w dużo lepszych nastrojach. Trzeba jednak brać to, co jest. Musimy uszanować ten wynik i fakt, że nie przegraliśmy meczu. Powinniśmy wyciągnąć z tego jakieś pozytywy. Zremisowaliśmy, ale pozostajemy na miejscu premiowanym na koniec sezonu awansem. To może cieszyć - podkreślił po meczu Radosław Sylwestrzak.
Czerwono-biało-czerwoni kończą rok serią pięciu meczów bez zwycięstwa. Trzy z nich zakończyły się remisami, co na pewno nie jest szczytem marzeń i oczekiwań całej widzewskiej rodziny. Przerwa w grze powinna dobrze zrobić drużynie, która wiosną będzie chciała potwierdzić, że awans jej się należy. O ostatnich występach każdy w zespole chciałby jak najszybciej zapomnieć.
- Nie potrafię powiedzieć co sprawiło, że ta końcówka roku w naszym wykonaniu była taka, a nie inna. Zmęczenie na pewno mogło dać się gdzieś we znaki. W końcu po poprzednim sezonie mieliśmy ledwie dziesięć dni przerwy, a potem krótki okres przygotowawczy. Ale nie można na to zganiać. Gdybyśmy mieli grać dalej, robilibyśmy to bez słowa - przyznał stoper Widzewa, który po dwóch meczach nieobecności wrócił w sobotę do pierwszego składu.
Łodzianie bardzo dobrze rozpoczęli nowy sezon, a apetyty wszystkich w klubie i jego otoczeniu rosły w miarę coraz lepszych wyników. Zadyszka na koniec roku przysłoniła bardzo dobry dorobek punktowy drużyny w całej przedłużonej rundzie. - Warto pamiętać, że jesteśmy beniaminkiem tej ligi, więc po części z całościowego wyniku możemy być chyba zadowoleni. Gdyby nie ten gorszy finisz, mogłoby być jeszcze lepiej, ale szanujmy to, co mamy - zaznaczył Sylwestrzak.