Global categories
Przemysław Kita: Czuję, że wracam do zespołu
Przemysław Kita pechowego i bardzo poważnego urazu doznał zimą, tuż przed wyjazdem drużyny na obóz szkoleniowy do Turcji. Niedługo później miał zabieg i od końca lutego przechodził długą i żmudną rehabilitację. Na horyzoncie widać już jej koniec, a zawodnik coraz częściej może pracować z resztą kolegów z drużyny.
- Czuję, że wracam do zespołu. Fizycznie jest dobrze. Nie narzekam na żadne problemy. Deficytu mięśniowego już praktycznie nie odczuwam, ale żeby wrócić do gry w stu procentach muszę nad tym jeszcze trochę popracować, że noga, która była kontuzjowana, nie odbiegała pod tym względem od drugiej - przyznał Przemysław Kita po powrocie Widzewa z krótkiego letniego zgrupowania w Opalenicy.
To właśnie podczas pobytu w Wielkopolsce 26-letni zawodnik mógł wreszcie wrócić do tego, co lubi najbardziej, czyli… strzelania goli! W piątek w porannej sesji treningowej urodzony w Pabianicach napastnik uczestniczył w większej części zajęć drużynowych, nastawionych między innymi właśnie na zdobywanie bramek.
- Cieszę się, że mogłem wziąć udział w ćwiczeniu strzeleckim razem z całą drużyną. Każda okazja do wejścia w trening z zespołem i możliwość wykonywania z nim ćwiczeń, to dla mnie bardzo ważny i przyjemny moment. Pozwala mi jeszcze mocniej czuć, że wracam do pełnej sprawności - zdradził nasz rozmówca.
Kita nie ukrywa, że wyjazd na obóz z drużyną ma olbrzymie znaczenie dla wszystkich piłkarzy, nie tylko w aspekcie czysto sportowym. - To był mój pierwszy tak krótki obóz, ale czas spędzony razem z zespołem był na pewno dla każdego z nas bardzo ważny. Takie okazje pozwalają zżyć się drużynie. Do naszej grupy doszło kilka nowych osób, z którymi dzięki wspólnemu wyjazdowi mogliśmy się lepiej poznać - wyjaśnił.