Global categories
Princewill Okachi dotrzymał słowa
Widzew Łódź w przedostatnim meczu sezonu pokonał Borutę Zgierz 4:0 i umocnił się na prowadzeniu grupy łódzkiej czwartej ligi. Łodzianie w sobotę spokojnie wypunktowali rywala, mimo że w pierwszym składzie zabrakło kilku podstawowych zawodników. - Nie był to dla nas trudny mecz. Zagraliśmy bardzo dobrze, przez co nie mieliśmy problemu z pokonaniem rywala. Kontrolowaliśmy piłkę i sytuację na boisku. Łatwo przenosiliśmy grę tam, gdzie chcieliśmy - przyznał w rozmowie z oficjalną stroną klubu Princewill Okachi.
Łodzianie awans do III ligi zapewnili sobie już w 36. kolejce, pokonując na wyjeździe Zjednoczonych Stryków. Cel nadrzędny został więc osiągnięty jeszcze przed końcem rozgrywek, co miało niewątpliwie wpływ na postawę podopiecznych Marcin Płuski na boisku w starciu z Borutą. - Po awansie na pewno zeszło z nas ciśnienie i gra się nam teraz łatwiej. Operowanie piłką sprawia wszystkim więcej przyjemności. Atmosfera dopisuje, co służy całej drużynie - podkreślił Nigeryjczyk. - Jestem przekonany, że uda nam się zakończyć sezon bez porażki na wiosnę. Nie może być inaczej - dodał.
Okachi pamięta jeszcze występy Widzewa w Ekstraklasie. Był on wtedy jednym z wyróżniających się zawodników zespołu z Łodzi. Gra w czwartej lidze to jednak zupełnie inne wyzwanie. - Psychicznie na początku nie było łatwo przestawić się na grę na tym poziomie ligowym. Musiałem jednak zacisnąć zęby i się dostosować. Złożyłem w końcu obietnicę i nie było mowy o tym, żebym się z niej nie wywiązał. I słowa dotrzymałem - zaznaczył bramkostrzelny pomocnik, który w tym sezonie zdobył dla swojej drużyny już dziewięć goli.