Global categories
Pierwsza przegrana w sezonie - relacja z meczu z PGE GKS II Bełchatów
Pierwsze minuty spotkania były pod znakiem ataków Widzewa Łódź. Tak jak w poprzednich spotkaniach, łodzianie zaczęli atakować i udało im się stworzyć przewagę. Jednocześnie minimalizując siłę ofensywną PGE GKS II Bełchatów. Takie rozpoczęcie meczu zaowocowało szybkim strzeleniem bramki.
Bramkarz Brunatnych, chcąc skrócić kąt, wybiegł z bramki naprzeciw zawodnika Widzewa. Mariusz Rachubiński zachował się bardzo przytomnie, przerzucił piłkę nad bramkarzem gości i tym sposobem zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Łodzianie kolejną groźną akcję stworzyli sobie już w 9. minucie meczu, gdzie po raz kolejny Rachubiński strzałem z 16. metra zweryfikował formę Kamila Bruchajzer. Ten jednak popisał się piękną paradą.
Pierwszą groźną sytuację GKS stworzył sobie w 19. minucie meczu, ale na posterunku stanął Michał Sokołowicz, który wyszedł z bramki i przejął piłkę. W drugich piętnastu minutach pierwszej połowy podopieczni Witolda Obarka oddali inicjatywę drużynie gości, którym udało się stworzyć kilka sytuacji, jednak nie zakończyły się one strzeleniem bramki. W 33. minucie świetną interwencją w polu karnym popisał się Damian Dudała, który zażegnął groźną akcję Brunatnych, wybijając piłkę na rzut rożny.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy rozgrywał się głównie w środku pola. Gra się uspokoiła, a podbramkowe sytuacje można było zobaczyć tylko sporadycznie. Jedną z nich był rzut rożny dla Widzewa w 40. minucie gdzie Bruchajzer minął się z piłką, ale w odpowiednim miejscu znaleźli się obrońcy gości, którzy wybili piłkę z pola karnego. Chwilę później Kamil Zieliński dośrodkowywał w pole karne, jednak wbiegającemu Michałowi Czaplarskiemu zabrakło kilku milimetrów wzrostu aby wpakować piłkę do bramki. Pierwsza połowa spotkania była popisem defensywnym Princewilla Okachiego, który był ostoją w środku pola i niwelował prawie wszystkie groźne sytuacje bełchatowian lub zmuszał ich do błędu. Ostatnim akcentem pierwszej połowy był strzał Albina Maciejewskiego z okolic 30 metra, jednak piłka przeleciał jedynie nad poprzeczką.
Początek drugiej części spotkania rozpoczął się mocnym akcentem zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Kapitalnym podaniem w 50. minucie do Zielińskiego popisał się Czapla. Gracz z numerem 73 jednak nie zdołał go zamienić na bramkę, gdyż dobrze wyszedł do piłki bramkarz gości. Chwilę później bardzo groźną akcję mieli podopieczni Krystiana Kieracha, lecz w zamieszaniu w polu piątego metra zgubił piłkę Dawid Flaszka i nie zdobył wyrównującego trafienia.
W 58. minucie Mateusz Milczarek sfaulował przeciwnika przed polem karnym i sędzia musiał podyktować rzut wolny. Mimo obronionego strzału Michała Flisa, Sokołowicz wypluł piłkę w okolice jedenastego metra, tam dobrze odnalazł się Krystian Pałczyński. Prezent od łódzkiego bramkarza ten ostatni zamienił na wyrównującą bramkę dla PGE II GKS Bełchatów.
Po stracie bramki łodzianie zaczęli się gubić i grać chaotycznie, co mocno wpłynęło na wydarzenia boiskowe, gdzie goście przejęli inicjatywę w grze. W 70. minucie w zamieszaniu w polu karnym Adrian Budka najlepiej się odnalazł i zdołał dośrodkować do Zielińskiego. Ten ostatni jednak strzelił obok bramki. Bełchatowianie wyprowadzili kontrę, po której Pałczyński ładnym, technicznym uderzeniem pokonał łódzkiego bramkarza, strzałem na długi słupek.
Na 15 minut przed końcem spotkania łodzianie nie potrafili stworzyć przewagi, dzięki czemu drużyna z Bełchatowa mogła coraz odważniej poczynać sobie na boisku i stwarzać coraz groźniejsze sytuacje. Końcówka spotkania na pewno nie poszła po myśli widzewiaków. W 75. minucie po rzucie rożnym okazję na wyrównanie miał Dudała, jednak Bruchajzer wyciągnął piłkę. Kilka minut później Okachi wypracował dla gospodarzy okazję do dośrodkowania, podał piłkę do Igora Świątkiewicza, ale ten w zamieszaniu trafia w obrońcę. Piłka wpadła pod nogi Zielińskiego, ale również napastnik nie był w stanie zamienić strzału na wyrównującego gola.
Końcówka spotkania to spokojna gra gości oraz heroiczne ataki gospodarzy. Widzew Łódź był kompletnie bez pomysłu na grę w ostatnich minutach. Podopieczni trenera Obarka notorycznie zagrywali niecelne, długie podania lub kończyli swoje ataki na linii obrony przeciwnika. Po meczu wiemy jedynie tyle, że PGE GKS II Bełchatów nadal pozostaje niepokonaną drużyną w rozgrywkach ligowych oraz, że gospodarze nadal mają problem z rozgrywaniem dwóch tak samo dobrych jakościowo części spotkania.
Widzew Łódź – PGE GKS II Bełchatów 1:2 (1:0)
1:0 – Mariusz Rachubiński 5’,
1:1 – Krystian Pałczyński 59’
1:2 – Krystian Pałczyński 71’
Składy:
Widzew Łódź: Michał Sokołowicz – Michał Pietras (68’ Igor Świątkiewicz), Damian Dudała, Daniel Maczurek (90’ Adrian Kralkowski), Mateusz Milczarek, Adrian Budka, Princewill Okachi, Mariusz Rachubiński, Marcin Pieńkowski (45’ Damian Gilarski), Michał Czaplarski (62’ Kamil Bartos), Kamil Zieliński
PGE GKS II Bełchatów: Kamil Bruchajzer – Batrosz Wrzosek (70’ Jakub Paluszkiewicz), Krystian Stolarczyk, Marcin Flis, Mateusz Szymorek, Szymon Zagrda, Jakub Serafin (28’ Michał Sitarz), Albin Maciejewski, Cezary Nowiński (87’ Mikołaj Bociek), Dawid Flaszka (62’ Maciej Łabędzki), Krystian Pałczyński
Żółte kartki: Stolarczyk, Sitarz, Łabędzki (PGE GKS) – Milczarek, Gilarski, Świątkiewicz (wszyscy Widzew)
Sędzia: Tomasz Skupiński (Skierniewice)