Global categories
Pewny awans Widzewa w Fortuna Pucharze Polski
To był 106. mecz Widzewa w historii jego startów na szczeblu centralnym Pucharu Polski. Łodzianie przystąpili do niego w składzie złożonym tylko i wyłącznie z zawodników, którzy grali już w poprzednim sezonie. Z nowych piłkarzy na ławce rezerwowych znaleźli się pomocnicy Patryk Mucha i Dominik Kun. Obok nich zasiedli też m.in. młodzi widzewiacy zgłoszeni przez klub do gry w Pucharze i lidze (Konrad Reszka, Jakub Kmita, Damian Skrzeczkowski) oraz wracający po kontuzji Krystian Nowak.
Mecz bardziej agresywnie rozpoczęli gospodarze, a najbardziej aktywny był wśród nich były widzewiak - Marcin Pieńkowski. Piłkarze Unii najpierw wywalczyli rzut rożny, a potem z lewej strony próbował przedrzeć się właśnie Pieńkowski. Miejscowi próbowali kolejnych ataków, ale nic z nich nie wyszło.
W odpowiedzi mieliśmy akcję łodzian, która zakończyła się znakomitą, ale niewykorzystaną okazją przez Henrika Ojamę. Estończyk z bliska przestrzelił nad poprzeczką bramki Michała Brudnickiego po podaniu Konrada Gutowskiego. Następna akcja Widzewa przyniosła już bramkę dla drużyny trenera Enkeleida Dobiego. W 8. minucie rzutu rożnego dośrodkował Łukasz Kosakiewicz, a z główki celnie pod poprzeczkę przymierzył Daniel Tanżyna.
Od początku spotkania było widać bardzo wysoki pressing ze strony widzewiaków, co przyniosło kolejny rzut rożny dla gości. Obrońcy Unii wybili piłkę, ale ta z powrotem wróciła w ich pole karne, a tam przejął ją Tanżyna, który oddał mocny strzał z półobrotu. Tym razem bramkarz gospodarzy obronił jego strzał.
Unia po tych akcjach próbowała się odgryźć, ale nic z tego nie wynikło. Tymczasem w 17. minucie to widzewiacy powinni podwyższyć na 2:0 po tym, jak Gutowski wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki Brudnickiego, ale nikt z jego kolegów nie potrafił wpakować piłki do siatki. Również w kolejnych akcjach łodzian najbardziej widoczny był Gutowski, bardzo aktywny na prawym skrzydle.
Goście coraz bardziej dominowali na boisku, co potwierdzili w 24. minucie, gdy przeprowadzili szybką kontrę i po dobrym podaniu Rafała Wolsztyńskiego sama na sam z bramkarzem Unii znalazł się Ojama. Skrzydłowy Widzewa przerzucił piłkę nad interweniującym Brudnickim i było 2:0 dla czerwono-biało-czerwonych.
W 30. minucie sędzia zarządził przerwę na napicie się wody z powodu panującej temperatury. Po wznowieniu gry ożywili się gospodarze i w 33. minucie mieli dobrą okazję na zdobycie bramki na 1:2, ale Wojciech Pawłowski bardzo dobrze interweniował przy strzale byłego widzewiaka - Roberta Kowalczyka.
Cztery minuty później było już 3:0 dla Widzewa. Zaczęło się od dobrej współpracy grającego na lewej stronie obrony Filipa Bechta z Bartłomiejem Poczobutem. W środku boiska piłkę otrzymał Ojamaa, podciągnął kilkanaście metrów i podał do Roberta Prochownika, który strzałem w długi róg pokonał bramkarza Unii. Była to premierowa bramka tego młodego zawodnika w oficjalnym meczu łodzian.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Warto zauważyć, że od początku spotkania przez całą pierwszą połowę bardzo aktywny był trener widzewiaków. Enkeleid Dobi bez przerwy pokrzykiwał na piłkarzy, a najczęściej były to słowa "mała gra", "pass" i "do przodu".
Druga połowa rozpoczęła się tylko z jedną zmianą w składzie Unii. Za Mateusza Stępnia wszedł Władysław Kurdiawcew. Po wznowieniu gry najpierw zaatakowali goście, ale w 50. minucie widzewiacy o mało nie dali się zaskoczyć, gdy sam na sam z Pawłowskim znalazł się Kamil Łojszczyk, ale golkiper Widzewa obronił jego strzał.
Po przerwie trochę zaostrzyła się gra ze strony gospodarzy i w ciągu pierwszych dziesięciu minut drugiej połowy ujrzeli dwie żółte kartki. W 57. minucie Enkeleid Dobi zdecydował się na pierwszą zmianę w swoim zespole. Gutowskiego zastąpił Michael Ameyaw, który wiosnę spędził na wypożyczeniu w drugoligowej Bytovii. Sześć minut później doszło do podwójnej zmiany w zespole Widzewa. Za Możdżenia wszedł Marcel Gąsior, a za Prochownika debiutant - Patryk Mucha. Po zejściu Możdżenia opaskę kapitana przejął Tanżyna.
Dwie minuty później widzewiacy mogli podwyższyć wynik, ale mocne uderzenie Gąsiora wybronił Brudnicki. To była jedna z nielicznych klarownych sytuacji w drugim kwadransie gry po przerwie, w której przeważał chaos na boisku i mało konkretnych okazji pod bramkami obu drużyn. W 78. minucie widzewiacy próbowali skontrować gospodarzy, ale już w polu karnym Unii rajd Ameyawa został powstrzymany przez obrońców.
W kolejnej minucie aktywny Ameyaw tym razem na prawej stronie boiska zagrał do Wolsztyńskiego, ale ten minimalnie chybił przy strzale na bramkę Unii. Chwilę później dobrą okazję miał Ojamaa, ale również spudłował. Jednak już w 81. minucie widzewiacy dopięli swego. Kosakiewicz dośrodkował z rożnego, a gola strzałem głową zdobył Krystian Nowak, który siedem minut wcześniej pojawił się na boisku za Sebastiana Rudola.
Końcowe minuty nie przyniosły już zmiany wyniku i Widzew ostatecznie pokonał Unię Skierniewice 4:0 w swoim pierwszym oficjalnym meczu w sezonie 2020-2021. Teraz przed widzewiakami dalsza część przygotowań do sezonu ligowego.
Fortuna Puchar Polski - 1/32 finału
Unia Skierniewice - Widzew Łódź 0:4 (0:3)
0:1 Daniel Tanżyna (8')
0:2 Henrik Ojamaa (24')
0:3 Robert Prochownik (37')
0:4 Krystian Nowak (81')
Widzew: Wojciech Pawłowski - Łukasz Kosakiewicz, Sebastian Rudol (74' Krystian Nowak), Daniel Tanżyna, Filip Becht (74' Marcel Pięczek), Bartłomiej Poczobut, Mateusz Możdżeń (63'Marcel Gąsior), Henrik Ojamaa, Konrad Gutowski (57' Michael Ameyaw), Rafał Wolsztyński, Robert Prochownik (63' Patryk Mucha).
Unia: Michał Brudnicki - Konrad Kowalczyk, Kacper Karasek, Kamil Łojszczyk (52' Damian Makuch), Paweł Czarnecki, Marcin Pieńkowski, Adrian Dudziński, Maciej Wilanowski (74' Piotr Kłąb), Robert Kowalczyk (66' Hubert Berłowski), Jakub Górski, Mateusz Stępień (46' Władysław Kudriawcew).
żółte kartki: Czarnecki, Dudziński, Wilanowski (Unia)
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 999.