Patryk Stępiński
Wywiady i konferencje
Piłkarze
Patryk Stępiński: Mamy sporo rzeczy do poprawy
Widzew po rozpoczęciu czwartkowego meczu ruszył do ataku, co przyniosło mu gola autorstwa Mateusza Możdżenia, który sfinalizował ładną akcję gości. W kolejnych minutach widzewiacy dalej nacierali na bramkę gospodarzy, jednak nie zdołali wykorzystać swoich okazji, co zemściło się jeszcze w przed przerwą. - Pierwsza połowa była na pewno bardziej wyrównana. GKS wypracował sobie oprócz bramkowej jeszcze jedną, może dwie sytuacje. My stwarzaliśmy zagrożenie, szczególnie po dośrodkowaniach - mówił Patryk Stępiński.
Po przerwie kibice zobaczyli zupełnie odmienioną drużynę Widzewa, niestety zdecydowanie na gorsze. Łodzianie dali się zdominować przeciwnikom, którzy operowali piłką na połowie czerwono-biało-czerwonych i w końcu dopięli swego, zdobywając gola na wagę trzech punktów. - W drugiej części spotkania my mieliśmy jedną, maksymalnie dwie okazje do zdobycia gola, a GKS miał ich już zdecydowanie więcej, zwłaszcza po strzałach z dystansu. Byliśmy wszyscy trochę za daleko od siebie, co nietrudno było zauważyć - ocenił obrońca po zakończeniu meczu.
Stępiński zasilił szeregi Widzewa w letnim okienku transferowym, wzmacniając rywalizację na bokach obrony. W trwającym sezonie zaliczył 8 występów w pełnym wymiarze czasowym i 4, w których wchodził z ławki. Łącznie zaliczył na boisku łącznie 785 minut. W czwartek zawodnik zanotował swoją pierwszą asystę w tym sezonie, podając piłkę do Mateusza Możdżenia.
- Grając na lewej stronie najczęściej współpracuję z zawodnikami młodzieżowymi, starając się podpowiadać im i pomagać w realizacji zadań na boisku, szczególnie tych defensywnych. Początek tego sezonu był trudny dla całej drużyny i na pewno nie tak go sobie wyobrażaliśmy. Z czasem przyszły mecze takie jak z Arką Gdynia i może w pierwszej połowie starcia z GKS-em Tychy, gdzie wyglądamy lepiej. Podobnie wygląda to jeśli chodzi o mnie, chociaż nie ulega wątpliwości, że mamy sporo rzeczy do poprawy - przyznał obrońca.
Przed widzewiakami dwa ostatnie mecz przed przerwą zimową. By zachować kontakt z miejscami gwarantującymi udział w barażach zawodnicy trenera Enkeleida Dobiego będą musieli walczyć w nich o pełną pulę punktową. - Do końca rundy jesiennej pozostały nam dwa spotkania, w tym pierwsze już w poniedziałek z Koroną Kielce, a następnie wyjazd do Odry Opole. Będziemy starać się, by wyciągnąć z tych meczów maksa i następnie spokojnie przepracować okres przygotowawczy, by jak najlepiej rozpocząć rundę wiosenną. Nie możemy powtórzyć sytuacji z początku obecnego sezonu - podsumował Patryk Stępiński.