Czerwono-biało-czerwoni stworzyli sobie dziś dużą liczbę okazji, ale wykorzystali tylko trzy z nich. Martwić może przede wszystkim skuteczność po przerwie, gdy nie udało im się trafić do siatki ani razu. "Myślę, że to był mecz z największą liczbą niewykorzystanych sytuacji w tym sezonie. Musimy pamiętać o tym, że ważne jest nie tylko kreowanie okazji, ale również ich zamienianie na bramki, a tego dzisiaj zabrakło. W drugiej połowie padł wynik 0:0, a to jest bardzo niebezpieczne. Przeciwnik może mieć stały fragment gry, skorzystać z niego i wszystko się odmienia" - powiedział na gorąco.

Cieszyć może oczywiście fakt, że Widzewiacy szybko rozstrzygnęli losy meczu na swoją korzyść, bo w kilka minut do siatki trafili Daniel Mąka oraz Maciej Kazimierowicz. "Orkan to naprawdę silna drużyna w tej lidze, która będzie urywała punkty wielu przeciwnikom. My jednak zagraliśmy dobry mecz, szybko zdobyliśmy trzy bramki, a co najważniejsze, zdobyliśmy je w taki sposób, w który chcemy to robić, po wypracowanych akcjach. Gdybyśmy w końcówce pierwszej połowy strzelili na 4:0, byłoby po meczu, a tak daliśmy jeszcze rywalowi jakąś nadzieję. Nie możemy tracić takich bramek" - stwierdził trener rezerw.

Łodzianie odnieśli kolejne ligowe zwycięstwo, dzięki czemu utrzymali się na prowadzeniu w tabeli Betcris IV ligi. Teraz czeka ich pucharowe starcie z Termami Nerem Poddębice, w którym szansę dostaną zawodnicy grający nieco mniej. "W środę zaczynamy naszą pucharową przygodę i mam nadzieję, że nie będzie to tylko przygoda. Na pewno damy zagrać tym zawodnikom, którzy w lidze rzadziej pojawiają się na boisku. Teraz będą mieli okazję się wykazać i zaprezentować swoje umiejętności" - dodał na zakończenie.