Oby tak zostało...
Ładowanie...

Global categories

06 November 2021 10:11

Oby tak zostało...

W swoim ostatnim ligowym występie Widzew przegrał 0:1 z Resovią na wyjeździe i można powiedzieć, że nad łodzianami wisi jakieś fatum związane z wyjazdowymi meczami o punkty z tym rywalem.

Widzewiacy przegrali w Rzeszowie już trzecie z rzędu ligowe spotkanie, w dodatku za każdym razem do zera. Brak skuteczności czerwono-biało-czerwonych w ligowych meczach na wyjeździe z tym rywalem jest co najmniej zadziwiający. W podobnym kontekście mogą wypowiadać się kibice i piłkarze Miedzi odnośnie wyjazdowych meczów z… Widzewem. Legniczanie po raz czwarty zawitają na stadion przy al. Piłsudskiego i będą liczyć na strzelenie swojego pierwszego w historii gola na boisku łodzian.

Po raz pierwszy Miedź zawitała na ligowy mecz na stadion Widzewa wiosną 1991 r. RTS po spadku z ekstraklasy znalazł się w ówczesnej II lidze, skąd chciał jak najszybciej wrócić do krajowej elity. Początek sezonu po degradacji nie był jednak dobry dla Widzewiaków. Po remisach ze Stalą Rzeszów i Szombierkami Bytom w dwóch pierwszych meczach, w 3. kolejce zawitali do Legnicy, gdzie zaliczyli fatalny występ. Zwłaszcza w drugiej połowie, którą piłkarze trenera Pawła Kowalskiego zaczynali z wynikiem 0:0, a po 45. minutach kończyli z bagażem czterech straconych goli i porażką 1:4 na koncie.

Potem Widzew zaczął grać coraz lepiej i było jasne, że wiosną 1991 r. będzie walczył o awans do ekstraklasy. Właśnie wtedy na stadion przy al. Piłsudskiego zawitała Miedź, która również miała ambicję walki o awans do ekstraklasy. Jednak na boisku w Łodzi plany legniczan na zdobycz punktową przestały istnieć jeszcze przed przerwą.

Wynik meczu już w 3. minucie otworzył Mirosław Myśliński. W 40. minucie Jarosław Cecherz podwyższył na 2:0, a już trzy minuty później kibice Widzewa świętowali trzeciego gola ich zespołu. Tym razem do bramki Miedzi trafił Krzysztof Wewiór. W praktyce było już po meczu. Przez niemal całą drugą połowę wynik nie uległ zmianie i dopiero w 90. minucie na 4:0 trafił Piotr Szarpak, wtedy zaledwie 20-letni gracz walczący o miejsce w pierwszym składzie Widzewa.

Przez kolejne ponad 20 lat oba zespoły nie spotykały się w lidze. Dopiero jesienią 2014 r. zmierzyły się znowu, ponownie na zapleczu ekstraklasy. W meczu rozegranym na stadionie Widzewa padł bezbramkowy remis. Co ciekawe, dostępu do bramki łodzian skutecznie bronił wtedy m.in. Krystian Nowak, czyli również zawodnik obecnej drużyny RTS-u. Za to w zespole gości defensywę czerwono-biało-czerwonych nękał Wojciech Łobodziński (powyżej na zdjęciu z tego meczu stoi przy słupku), obecnie… trener Miedzi.

W poprzednim sezonie Łobodziński był jeszcze asystentem w sztabie szkoleniowym legniczan, którzy 30 kwietnia obecnego roku po raz trzeci zawitali na ligowy mecz na stadion Widzewa i ponownie zanotowali bezbramkowy remis. To spotkanie z powodu pandemii rozegrano wtedy przy pustych trybunach. Teraz Miedź po raz pierwszy zagra na nowym stadionie przy al. Piłsudskiego przy licznej widowni. Oby po tym meczu bramkowy bilans legnickiej drużyny na tym boisku pozostał bez zmian.

Bilans meczów Widzew Łódź - Miedź Legnica:

I liga: 6 (1-3-2) 7-11*

Ogółem: 6 (1-3-2) 7-11

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.