Nie przestałem kibicować Widzewowi - rozmowa z Maciejem Rybusem
Ładowanie...

Global categories

12 January 2016 14:01

Nie przestałem kibicować Widzewowi - rozmowa z Maciejem Rybusem

Jest jednym z najlepszych polskich piłkarzy, ważnym elementem w drużynie Adama Nawałki. Pomimo sukcesów pozostaje skromnym chłopakiem z Łowicza. Do tego angażuje się w pomoc potrzebującym, poprzez to, co potrafi najlepiej - czyli grę w piłkę nożną.

Z Maciejem Rybusem udało nam się porozmawiać podczas zorganizowanego w jego rodzinnym Łowiczu w minioną sobotę (09.01.2016 r.) turnieju charytatywnego Gwiazdy na Gwiazdkę, w którym uczestniczył zespół Łączy Nas Widzew.

Łukasz Kolecki: Nigdy nie kryłeś się z sympatią do Widzewa, jak to wygląda obecnie?

Maciej Rybus: Wiadomo, że byłem przez kilka lat w Legii, więc ten klub stał się bliski mojemu sercu. Natomiast to nie znaczy, że przestałem kibicować Widzewowi. Nie mam z tym problemu, nie tworzę jakichś sztucznych podziałów. Oczywiście, jeśli tylko mogę to śledzę wyniki Widzewa. To normalne, że chciałbym, by ten klub, z tak ogromną tradycją - dorobkiem w polskiej piłce - wrócił na boiska ekstraklasy.

Bywałeś na meczach Widzewa ze znajomymi z Łowicza?

- W Łowiczu praktycznie wszyscy moi znajomi są kibicami Widzewa - do najbardziej zagorzałych, jakich znam - należy mój szwagier. Byłem kilka razy na meczu w Łodzi, jeśli ktoś mnie zabrał, bo sam nie miałem wtedy takiej możliwości. Dla mnie, młodego chłopaka, to była duża frajda, cieszyłem się tym, że mogę oglądać ekstraklasę na Widzewie. Wspominam to bardzo dobrze.

Szwagier nadal aktywnie kibicuje Widzewowi?

- Mój szwagier to ciekawa postać. Jeździ też na wyjazdy, więc kilka fajnych historii mi opowiedział, ale to niech zostanie między nami. Jeśli chodzi o Łowicz to praktycznie sto procent ludzi jest kibicami Widzewa. Zresztą podczas turnieju widać to było na trybunach. Doping pojawił się od razu, kiedy graliśmy z waszą drużyną.

Niestety, po starej znajomości nie oszczędziłeś naszej drużyny.

- Oczywiście nie ma tak, że wychodzę na parkiet i się podkładam czy coś w tym stylu. Zabawa zabawą, ale każdy chce wygrać. Myślę, że każdy sportowiec, niezależnie od rodzaju zawodów, podświadomie chce wygrywać. Przynajmniej tak powinno to wyglądać. Podobnie było teraz, grając nawet w turnieju charytatywnym, staram się dawać z siebie wszystko.

Jak często bywasz w rodzinnym mieście?

- Mam mieszkanie w Warszawie, gdzie mieszkam z narzeczoną, ale pochodzę z Łowicza. Moi rodzice tutaj nadal mieszkają. Lubię tutaj wracać, w odwiedziny do rodziny czy po prostu spotkać się z znajomymi. Swoją przyszłość wiąże z Warszawą. Natomiast wracam tu często, autostradą to jest moment i jestem w Łowiczu. Choćby tak jak teraz, na turniej.

Turniej Gwiazdy na Gwiazdkę stoi na naprawdę wysokim poziomie organizacyjnym i sportowym. Chyba nie jest łatwo zebrać tyle znanych nazwisk w jednym miejscu?

- W tym roku mieliśmy trochę pod górkę przy organizacji turnieju. Był problem z terminem, bo ekstraklasa późno skończyła rozgrywki. Z kolei po nowym roku kluby dosyć szybko rozpoczynają okresy przygotowawcze. W związku z tym kilku chłopaków musiało nam odmówić udziału w turnieju. Natomiast my się tym nie zrażaliśmy i myślę, że ten turniej naprawdę fajnie wyszedł. Najważniejsze w tym wszystkim jest, że zbieramy pieniążki dla chorej Kasi. Wynik jest lepszy niż w tamtym roku, więc możemy być zadowoleni.

Zostajesz w Tereku do końca kontraktu?

- Klub przekazał mi, że nie ma opcji bym teraz zimą odszedł. Po sezonie zostanę wolnym zawodnikiem i taka jest na ten moment sytuacja.

W kontekście przygotowań do mistrzostw Europy to dla ciebie dobra czy zła opcja?

- Liga kończy się 20 maja, wiec nie koliduje mi to z przygotowaniami do Euro. Nie wiem czy zmiana klubu w tym momencie byłaby dla mnie dobrą opcją. To zawsze jest nowe otoczenie, nie wiadomo jak bym się zaaklimatyzował w nowej drużynie. W Tereku mam 12 spotkań do końca, dobre warunki i gram praktycznie cały czas. Także po prostu poczekam te pół roku. Najważniejsze jest dla mnie teraz, by dobrze przygotować się do mistrzostw Europy w Francji.