Global categories
Najpierw były Pabianice, potem Tomaszów, Radomsko, Kutno...
Jednak zanim powstały tam zorganizowane grupy kibiców wspierających łódzką drużynę, ta gościła tam, i nie tylko tam, wiele razy na meczach ligowych rozgrywanych z rywalami z regionu łódzkiego. Bo zanim nastał czas rywalizacji z GKS-em Bełchatów, z którym Widzew zmierzy się w najbliższy wtorek (3 listopada), to wcześniej piłkarze RTS mieli kilku regionalnych przeciwników spoza Łodzi, z którymi regularnie rywalizowali o ligowe punkty.
Pierwszym był zespół PTC Pabianice, z którym łodzianie swój premierowy mecz o punkty rozegrali blisko 100 lat temu, a dokładnie 22 kwietnia 1923 roku, gdy w spotkaniu łódzkiej Klasy B wygrali z PTC na wyjeździe aż 6:2. Ta rywalizacja z piłkarzami Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów trwała z krótkimi przerwami przez prawie 50 lat. Przed II wojną światową był to najczęstszy rywal widzewiaków, a tuż po wojnie zespoły RTS-u i PTC rywalizowały ze sobą najpierw w Klasie A, a potem w dawnej II lidze, by następnie nieprzerwanie przez 11 sezonów (1959-1969) potykać się na boiskach III ligi lub Klasy A.
Po wojnie do tej regionalnej rywalizacji z Widzewem dołączył też drugi klub z Pabianic - Włókniarz. Bywały sezony, w których to właśnie pabianickie drużyny rywalizowały z widzewiakami o najwyższe lokaty w lidze. Tak było m.in. wiosną 1961 roku. Na półmetku ligi łodzianie tracili tylko punkt do Włókniarza, gdy więc wiosną ten rywal przyjechał na mecz do Łodzi, na trybunach pojawiło się aż 8 tysięcy kibiców, z czego co najmniej 2 tysiące przyjechało z Pabianic.
Przedwojenne początki ma też rywalizacja Widzewa z tomaszowską Lechią. W 1939 roku po wygraniu łódzkiej Klasy B RTS spotkał się z tym klubem w grupie finałowej w walce o awans do wyższej ligi, ale ostatecznie to Lechia okazała się lepsza. Tuż po wojnie oba kluby ponownie trafiły na siebie w łódzkiej Klasie A. Potem do 1970 roku spotykały się w niższych ligach, by... po 46 latach przerwy powrócić do regionalnej rywalizacji, tym razem w nowej III lidze. Kibicom Widzewa nie trzeba przypominać tych meczów, bo dobrze je pamiętają. Zwłaszcza ten zremisowany 0:0 u siebie tuż przed końcem sezonu 2017-2018.
Wracając do bardziej odległej przeszłości związanej z ligowymi rywalami Widzewa z regionu, to było jeszcze kilku, z którymi piłkarze RTS-u potrafili grać co sezon przez minimum kolejnych 5 lat. W latach 60. XX wieku takimi stałymi przeciwnikami były zespoły z Radomska (Stal i Czarni), Kutna (Czarni i Stal), a także Warta Sieradz, Pogoń Zduńska Wola i Concordia Piotrków Trybunalski.
Te ligowe potyczki z rywalami z łódzkiego zakończyły się dla widzewiaków na wiele lat wraz z awansem w 1970 roku do międzywojewódzkiej III ligi. Tam jeszcze przez dwa sezony grali z piotrkowską Concordią, ale po kolejnym awansie na zaplecze ekstraklasy (1972) skończyły się dla RTS-u ligowe wyprawy po regionie.
Widzew wrócił do nich dopiero w sezonie 1995-1996, gdy w ekstraklasie po raz pierwszy pojawił się GKS Bełchatów. I to właśnie z tym regionalnym rywalem spoza Łodzi piłkarze RTS-u zaczęli najczęściej grać w ostatnim 25-leciu. W dwóch sezonach doszło też do spotkań z RKS-em Radomsko, ale aż do spadku klubu z I ligi w 2015 roku i jego szybkiej reaktywacji w IV lidze żaden nowy klub nie pojawił się na mapie regionalnych rywali łodzian.
Można powiedzieć, że z nawiązką zostało to "nadrobione" we wspomnianych rozgrywkach łódzkiej IV ligi sezonu 2015-2016, bo w nich każdy przeciwnik Widzewa był z regionu. Co ciekawe, ze stawki 19 rywali tylko z trzema (Polonia Piotrków Trybunalski, Boruta Zgierz, Mazovia Rawa Mazowiecka) drużyna RTS-u przed laty grała o ligowe punkty.
W dwóch kolejnych sezonach do tego grona powróciła już wspomniana Lechia Tomaszów Mazowiecki oraz Warta Sieradz, a nowym rywalem z regionu został klub z kolejnego miasta z licznym fanklubem Widzewa - Pelikan Łowicz.
Za to już w najbliższy wtorek o godzinie 17:40 widzewiacy po sezonie przerwy wrócą do regionalnej rywalizacji z GKS-em Bełchatów. Będzie to już 21. ligowe starcie obu klubów, ale o tym więcej napiszemy w oddzielnym tekście.