Global categories
Musimy myśleć o kolejnym sezonie - rozmowa z Przemysławem Cecherzem
Marcin Olczyk: Jak ocenia pan szósty tydzień przygotowań Widzewa do rundy wiosennej sezonu 2016/2017?
Przemysław Cecherz: W tym tygodniu pracowaliśmy nad taktyką. Oczywiście przy okazji robiliśmy siłę dynamiczną i szybkość, ale poza cięższym treningiem, którym był sparing z Rakowem Częstochowa, skupialiśmy się na sposobach rozgrywania piłki i zagadnieniach właśnie taktycznych.
Na zakończenie tego tygodnia, zamiast tradycyjnego treningu, rozegraliście wewnętrzny mecz. Skąd taka zmiana?
- W sobotę chciałem po cichu sprawdzić czy wszystko to, co robiliśmy przez ostatnie dni, ma zastosowanie w grze i w tym meczu treningowym wyglądało to bardzo dobrze.
Czyli przygotowania idą zgodnie z planem?
- Realizujemy nasz plan zgodnie z założeniami. Troszeczkę zachwiane były pierwsze tygodnie przygotowań ze względu na aurę i zmrożone boisko. Nie mogliśmy przez to pracować nad wykańczaniem akcji, bo było na to za ślisko. To widać. Ale pomalutku to nadrabiamy. Jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, zrealizowane zostało wszystko, podobnie jak pod kątem taktycznym w grze w defensywie. Z ofensywą był pewien problem, ale gonimy. Nigdy nie jest idealnie, jednak nie było tak, żeby coś wybitnie nam przeszkadzało.
Na szczęście poprawiają się warunki atmosferyczne.
- W tym tygodniu można było już naprawdę fajnie popracować. Jestem pod tym względem zadowolony. Z przenosinami do Gutowa Małego wstrzymamy się jeszcze prawdopodobnie tydzień, bo na obozie jest tam Olimpia Grudziądz i te godziny, które zostałyby dla nas, nie do końca nam odpowiadają. Nie byłoby łatwo się w nie wstrzeliwać. Jako że zapowiadana jest odwilż, nie powinno być jednak problemów z dalszą pracą na CHKS.
Poukładać budowaną praktycznie od podstaw drużynę nie jest pewnie łatwo. Jak w grze wewnętrznej wypadł podzielony na pół zespół?
- Będziemy szukać różnych rozwiązań. Najważniejsze, że w tym meczu treningowym widać było już, że coraz lepiej w naszej grze czują się napastnicy. Piotrek Okuniewicz strzelił nawet dwie bramki. Wygląda to już naprawdę dobrze.
Sebastian Olczak w sobotę, podobnie jak kilka dni wcześniej w meczu z Rakowem, zagrał na środku obrony. Czy to będzie jego docelowa pozycja wiosną?
- To jest zawodnik, który na środku obrony jest właśnie najlepszy. W linii pomocy też spisuje się bardzo dobrze, ale na dzień dzisiejszy na obronie jest praktycznie bezbłędny. U mnie w Świcie większość spotkań grał w linii defensywnej, zwłaszcza że miałem akurat kontuzjowanego Karola Drwęckiego. Sebastian jest piłkarzem, który z powodzeniem może zagrać na 2-3 pozycjach i na pewno bierzemy pod uwagę jego grę właśnie na środku obrony.
Czy obecny skład personalny to już ostateczna kadra Widzewa na rundę wiosenną?
- Praktycznie od początku, może poza pierwszymi dwoma tygodniami, pracuję z grupą, która ma być tą docelową kadrą. Nigdy nie wiadomo jednak, co może się wydarzyć. Tydzień temu trafił nam się Piotr Kasperkiewicz, ktoś ciekawy może się jeszcze pojawić. Tak jak mówiliśmy już na początku, w grudniu, myśleć musimy także o kolejnym sezonie.