Global categories
Mimo braków kadrowych zagrali i... wygrali
Widzewiacy pod wodzą trenera Pawła Kowalskiego notowali wtedy bardzo dobre wyniki. Na trzy kolejki przed końcem sezonu, po zwycięstwach 1:0 z ŁKS-em w derbach i Zagłębiem Sosnowiec, zajmowali w tabeli ekstraklasy 3. miejsce z szansą na historyczny awans do europejskich pucharów.
Jednak przed wyjazdem do Opola trener Kowalski miał nad czym myśleć. "Zabrakło w drużynie łódzkiej doświadczonego w linii defensywy Chodakowskiego (czerwona kartka), powołanego do reprezentacji Polski bramkarza Burzyńskiego i bojowego zawsze Błachny (kontuzja kręgosłupa)" - pisano wtedy w "Dzienniku Łódzkim".
To były poważne kadrowe dylematy, bo Wiesław Chodakowski od początku sezonu grał w niemal każdym meczu jako pewniak w środku widzewskiej defensywy. Z kolei Stanisław Burzyński stał w bramce we wszystkich 27. wcześniejszych meczach sezonu. A do tego jeszcze Tadeusz Błachno, napędzający akcje ofensywne RTS-u i strzelający ważne gole, jak na przykład we wspomnianych derbach z ŁKS-em.
Mimo tych osłabień nikt w obozie łodzian nie myślał o przełożeniu meczu w Opolu. W tamtych czasach do tego rodzaju praktyk w polskiej lidze dochodziło bardzo rzadko. Obawy co do udanego występu Widzewiaków na boisku Odry mieli wtedy głównie łódzcy dziennikarze, ale okazało się, że ich strach miał wielkie oczy.
"Przewaga łódzkiej drużyny na opolskim stadionie była wyraźna i gdyby wykorzystane zostały wszystkie sytuacje, końcowy wyniki spotkania byłby znacznie wyższy dla Widzewa. Wystarczy dodać, że już po 12 minutach gry Widzew powinien prowadzić 3:0. Strzały Rozborskiego, Bońka i Możejki wyłapał doskonale spisujący się w bramce Odry Szczech" - napisano w relacji z tego spotkania na łamach "DŁ".
Wymienionych Widzewiaków wyręczyli bardziej skuteczni koledzy. Do przerwy po golu strzelili Henryk Dawid i Tadeusz Gapiński, a na 18 minut przed końcem na 3:0 podwyższył Ryszard Kowenicki. Ostatecznie łodzianie wygrali 3:1 i dopomogli szczęściu, bo zajmujący 2. miejsce w tabeli Górnik Zabrze niespodziewanie przegrał 1:3 w Sosnowcu z Zagłębiem.
Dzięki temu to osłabiony kadrowo Widzew awansował na 2. miejsce i już nie wypuścił z rąk szansy na historyczne, pierwsze wicemistrzostwo Polski wywalczone w 1977 roku, a jesienią tego samego roku mógł zadebiutować w europejskich pucharach w pamiętnych meczach z Manchester City.
Bilans meczów Widzew Łódź - Odra Opole:
Ekstraklasa: 10 (6-3-1) 14-7*
I liga: 4 (3-1-0) 6-1
Puchar Polski: 1 (0-0-1) 0-2
Puchar Ligi: 1 (0-0-1) 1-3
Ogółem: 16 (9-4-3) 21-13
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.