Global categories
Michał Czaplarski: Nic, tylko czekać na kolejny mecz
Michał Czaplarski nie ukrywał, że spotkanie w Głownie przebiegło zgodnie z oczekiwaniami osób związanych z Widzewem. - Kolejne trzy punkty, to cieszy oczywiście - powiedział kapitan łódzkiej jedenastki po meczu. - Znów dobra skuteczność, znów "na zero z tyłu". Nic, tylko się cieszyć i czekać na kolejny mecz.
Do 43. minuty Stal odważnie przeciwstawiała się o wiele silniejszemu rywalowi. - Nie układało nam się od początku tak, jakbyśmy chcieli - przyznał kapitan Widzewa. - Mieliśmy parę sytuacji, które mogliśmy wcześniej zamienić na gole, ale ważne, że wpadł ten pierwszy gol, a później to już poszło. Stal nastawiała się głównie na kontry. Najważniejsze, że zagraliśmy "na zero z tyłu". Druga połowa, to już była, że tak powiem, egzekucja.
Dla Michała Czaplarskiego mecz ze Stalą okazał się też bardzo udany pod kątem indywidualnych osiągnięć. Stoper czerwono-biało-czerwonych dwukrotnie znalazł drogę do bramki rywali. - Udało się. Akurat dwa razy dobrze się znalazłem w polu karnym - cieszył się po spotkaniu. - Miałem trochę szczęścia. Tak, jak mówiłem, najważniejsze, że wygrywamy.
Aż trzykrotnie łodzianie pokonywali bramkarza Stali po rzutach rożnych. Michał Czaplarski podkreśla, że nie jest to przypadek. - Zawsze poświęcamy trochę czasu na stałe fragmenty na treningach i rozruchach przedmeczowych - zaznaczał obrońca Widzewa. - Cieszy, że wreszcie przyniosło to efekt, bo wcześniej też mieliśmy trochę tych sytuacji po stałych fragmentach gry, a nic nie chciało wpaść. Teraz się udało.
Przed Widzewem kolejny ligowy pojedynek, w którym rywalem będzie LKS Rosanów. - Nigdy nie wiadomo do końca, czego się spodziewać po przeciwniku - ocenia nasz rozmówca. - Zawsze spodziewamy się trudnych warunków i zakładamy, że przeciwnik postawi się nam, że będzie grał defensywną piłkę i próbował utrudnić nam dostęp do bramki, ale naszym zadaniem jest sforsować obronę. Pierwsza bramka jest najważniejsza. Potem ruszymy na przeciwników i będziemy chcieli strzelić kolejne.