Michał Choroś: Tak sobie wymarzyliśmy początek ligi
Ładowanie...

Global categories

09 August 2016 08:08

Michał Choroś: Tak sobie wymarzyliśmy początek ligi

Od dwubramkowego zwycięstwa ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, rozpoczęli ligowe zmagania zawodnicy Widzewa Łódź. Na uwagę zasługuję dobra postawa golkipera łodzian Michała Chorosia, który od 450 minut zachowuje czyste konto.

Od dwubramkowego zwycięstwa ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki rozpoczęli ligowe zmagania zawodnicy Widzewa Łódź. Na uwagę zasługuję dobra postawa golkipera łodzian Michała Chorosia, który od 450 minut zachowuje czyste konto w meczach o stawkę.

Widzewiacy od początku niedzielnego spotkania mogli narzekać na brak szczęścia. W przeciągu kilku minut, aż trzykrotnie piłka po strzałach czerwono-biało-czerwonych lądowała na słupku bramki strzeżonej przez Mateusza Prusa. Mimo to, łodzianie się nie poddawali i w drugiej połowie w końcu dwukrotnie pokonali golkipera Świtu i zapisali na swoim koncie pierwsze trzy punkty w ligowej tabeli. - Rzadko się zdarza, aby w przeciągu kilku minut, trzy razy trafiać w słupek. Szczęście nam nie sprzyjało przez te pierwsze minuty gry. Ale najważniejsze, że ostatecznie udało nam się wygrać. Można powiedzieć, że tak sobie wymarzyliśmy początek ligi. Parę sytuacji sobie stworzyliśmy, dwie zamieniliśmy na gole i uważam, że jak na początek rozgrywek to wystarczy - powiedział Michał Choroś.

Mecz z pewnością nie przypominał już spotkań z minionego sezonu, kiedy to przez większość czasu gry Widzew próbował przedrzeć się przez mur zespołu rywali. Świt potrafił stworzyć sobie sytuacje i momentami robiło się nerwowo pod bramką podopiecznych Marcina Płuski. - Początek zdecydowanie należał do nas. Potem oddaliśmy trochę pola drużynie z Nowego Dworu Mazowieckiego, co poskutkowało ich paroma uderzeniami na naszą bramkę. Myślę jednak, że całe spotkanie przebiegało pod nasze dyktando - skomentował nasz rozmówca.

Dla zawodników z Nowego Dworu Mazowieckiego niedzielne starcie nie było pierwszym meczem o stawkę w tym sezonie. Świt miał za sobą już dwa spotkania w rozgrywkach Pucharu Polski. Sztab szkoleniowy Widzewa miał zatem możliwość dokładnego przeanalizowania, jak wygląda gra zespołu z województwa mazowieckiego. - Nie do końca tak miał wyglądać ten mecz. Niektóre zadania, mimo to, zostały przez nas zrealizowane. Trener przekazywał nam parę informacji na temat drużyny Świtu. Szczególnie przestrzegał przed stałymi fragmentami gry, więc byliśmy na nie uczuleni. Udało nam się jednak stłumić te okazje w zarodku i możemy cieszyć się z dwubramkowego zwycięstwa - odniósł się do przebiegu spotkania młody bramkarz RTS.

Dla Michała Chorosia niedzielny mecz był piątym oficjalnym występem w barwach Widzewa. Warto zauważyć, że 19-latek po każdym dotychczasowym spotkaniu mógł pochwalić się czystym kontem. Sam jednak dość krytycznie podchodzi do swojego niedzielnego występu. - Można powiedzieć, że parę razy udało mi się złapać piłkę. Niestety, nie można stwierdzić, że był to bezbłędny występ. Jest co analizować po meczu z trenerem Muchińskim i mam nadzieję, że za tydzień w starciu z Motorem Lubawa już wyeliminujemy te błędy - zakończył.