Michał Choroś: Otaczają mnie znakomici piłkarze
Ładowanie...

Global categories

04 June 2016 12:06

Michał Choroś: Otaczają mnie znakomici piłkarze

łody bramkarz Widzewa w minioną środę rozegrał drugi oficjalny mecz w pierwszym składzie.

W barwach Widzewa Michał Choroś zadebiutował w 31. serii spotkań, gdy łodzianie w Głownie podejmowali LKS Rosanów. Dwa tygodnie później ledwie 19-letni bramkarz dostał kolejną szansą, tym razem w rywalizacji z Mazovią Rawa Mazowiecka. Z obu występów utalentowany zawodnik może być zadowolony, bo zachował w nich czyste konto, a zespół zdobył komplet punktów. W walczącej o awans drużynie młody golkiper czuje się zresztą bardzo dobrze, zwłaszcza że na każdym kroku może liczyć na wsparcie starszych kolegów.

- Zgadza się. Zanotowałem w Rawie Mazowieckiej swój drugi oficjalny występ w barwach Widzewa i drugie, dopiero drugie czyste konto. Za dużo pracy w meczu z Mazovią nie miałem, może trochę na przedpolu, gdzie trzeba było wyłapywać dośrodkowania. Wszystko udało mi się dobrze wykonać. W drużynie czuję się świetnie. Mam wokół siebie znakomitych i doświadczonych piłkarzy, jak chociażby Princewill Okachi czy Adrian Budka. Bardzo mnie wszyscy wspierają, po każdej udanej interwencji przybijają piątki. Bardzo mnie to motywuje. Uważam to za duży impuls do dalszej pracy - przyznał w rozmowie z oficjalną stroną Widzewa Choroś.

W mecz z niżej notowanymi rywalami bramkarze RTS-u na ogół nie mają dużo pracy. Tak było również w przypadku rywalizacji z przedostatnią w stawce Mazovią Rawa Mazowiecka, ale bramkarz łodzian nie miał problemów z zachowaniem pełnej koncentracji przez cały mecz. - To już jest nawyk. Żeby być skoncentrowanym przez cały mecz. Tak naprawdę w tym meczu miałem jedną sytuację, w której musiałem interweniować. W pierwszej połowie byłem zmuszony bronić nogą. Ktoś się zagapił i nie pokrył rywala. Przeciwnik dobiegł do piłki, ale udało mi się zażegnać niebezpieczeństwo - wyjaśnił.

Dzięki środowemu zwycięstwu Widzew wrócił na drogę zwycięstw i mógł zapomnieć o pechowym remisie ze Zjenoczonymi Gmina Bełchatów w poprzedniej serii spotkań. Pierwsza wiosną strata punktów nie odbiła się więc negatywnie na zespole. - Po wejściu do szatni po meczu ze Zjednoczonymi od razu było nam wpajane, że to wszystko idzie w niepamięć. Tak jak wspominał Michał Czaplarski to my rozdajemy karty. Od nas zależy sprawa awansu, wszystko leży w naszych rękach. Teraz dopisujemy kolejny trzy punkty i zmierzamy dalej naszą drogą do III ligi - podkreślił były zawodnik Bruzy Chodaków i Polonii Warszawa.

Widzew jest o krok od awansu do III ligi. Łodzianie są pierwsi w tabeli i na cztery mecze przed końcem sezonu mają pięć punktów przewagi nad drugim w stawce KS Paradyż. Wygrać ligę mogą więc jeszcze przed faktycznym zakończeniem sezonu. - Chcemy jak najszybciej załatwić sprawę - najlepiej już w najbliższych dwóch kolejkach, jeśli korzystnie ułożą się inne wyniki. Cel jest jeden: odbudowa wielkiego Widzewa. Wszystkim zależy na kolejnych awansach rok po roku i w tym kierunku musimy zmierzać - zaznaczył nasz rozmówca.