Marcin Zając: Miło wraca się do bramek strzelonych Legii
Ładowanie...

Global categories

29 October 2019 19:10

Marcin Zając: Miło wraca się do bramek strzelonych Legii

ający na swoim koncie ponad trzysta występów w ekstraklasie Marcin Zając wielokrotnie mierzył się również z Legią Warszawa. W jednym ze spotkań strzelił jej nawet dwa gole, walnie przyczyniając się do ważnej wygranej 3:2.

Marcin Olczyk: Jak wspominasz mecze w barwach Widzewa przeciwko Legii?

Marcin Zając: Bardzo dobrze. To były takie spotkania, które wyzwalały we mnie zawsze dodatkową motywację. Cieszyłem się na myśl o grze z tym rywalem. Chciałem wypaść w nich jak najlepiej. Na temat rywalizacji z Legią mam wiele miłych wspomnień.

Co najbardziej pamiętasz z tych spotkań?

- Wtedy najważniejsze były punkty dla drużyny. Cel mógł być tylko jeden – zwycięstwo - ale teraz, po latach, na pewno miło wraca mi się do bramek, które strzeliłem ekipie ze stolicy.

Często do nich wracasz?

- Bardzo dobrze pamiętam ten mecz wygrany u nas 3:2 (w sezonie 1999/2000 - przyp. red.), w którym zdobyłem dwa gole i dorzuciłem asystę. Fajnie się to spotkanie układało. Było w nim sporo dramaturgii, a my bramkę na 3:2 strzeliliśmy w ostatnich sekundach. Na pewno trochę dziwny był mój gol na 2:1. Wiele osób pytało mnie później czy takie było zamierzenie. Dla mnie najważniejsze było, żeby trafić do siatki. Chciałem oddać celny strzał, a że wyszedł tak ciekawie i barwnie to tylko na korzyść dla mnie. Dzięki temu mógł pewnie zapisać się w pamięci wielu kibiców.

Oglądasz regularnie mecze Widzewa w Sercu Łodzi. Czy myślisz, że ten obecny, drugoligowy zespół może w środowym meczu Totolotek Pucharu Polski nawiązać wyrównaną walkę z ekstraklasową Legią?

- Wyniki meczów pucharowych potwierdzają, że w tych rozgrywkach jest sporo niespodzianek. Wynika to z wielu aspektów. Czasem faworyt może za sprawą zlekceważenia rywala lub korekt w składzie wpędzić się w poważne kłopoty. Wychodzi wtedy na przykład brak zgrania. Z kolei Widzew pokazał już w poprzedniej rundzie, w walce ze Śląskiem, że z drużynami z ekstraklasy da się wygrać.

A czy na podejście do meczu piłkarzy Widzewa może mieć wpływ tak dobra ostatnio postawa legionistów? Jej wyniki powinny dawać do myślenia?

- Trudno mi powiedzieć. Legia po wysokim zwycięstwie z Wisłą Kraków na pewno poczuje się pewnie. Ale wierzę, że nie pospina to naszych piłkarzy. Zagrają przy swoich, pełnych trybunach. Życzę im, żeby wygrali. Ważne, żeby wyszli na boisko zrobić swoje i rozegrać dobre zawody, a nie roztrząsać to jak grał ostatnio ich rywal.

W takim meczu istotne powinno być doświadczenie. Widzew ma w swoich szeregach zawodników ogranych w ekstraklasie.

- To będzie miało olbrzymie znaczenie. Niektórzy z tych piłkarzy rozegrali w swoich karierach już wiele ważnych meczów. Ważne, żeby ciągnęli oni do góry młodszych kolegów. Zwłaszcza że taki mecz musi wyzwalać w każdym dodatkowe emocje. W środę na pewno nie trzeba będzie nikogo specjalnie motywować.

Będziesz oglądać ten mecz z trybun stadionu Widzewa?

- Oczywiście.

I z jakim nastawieniem się na niego wybierasz?

- Widziałem spotkanie ze Śląskiem. To był dobry mecz, trzymający w napięciu do ostatnich minut. Widzew wygrał 2:0 po solidnej grze. Dlaczego miałby tego nie powtórzyć? Idę zobaczyć dobre widowisko i mam nadzieję, że wszyscy razem na trybunach będziemy cieszyć się po nim z awansu.