Global categories
Marcin Robak: Zwycięstwo doda drużynie pewności siebie
Dla zespołu trenera Enkeleida Dobiego mecz z Koroną był ważny w kontekście walki o czołowe lokaty w lidze. Ewentualna wygrana mogła dodać drużynie wiatru w żagle i udało się to osiągnąć. - Odnieśliśmy ważne zwycięstwo i, co ważne, byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Nie mieliśmy wielu sytuacji, ale mecz przebiegał pod naszą kontrolą. Strzeliliśmy dwa gole, mogliśmy dorzucić kolejnego po rzucie karnym, ale najważniejsze są trzy punkty. Cieszymy się ze zwycięstwa i teraz spokojnie możemy przygotowywać się do piątkowego spotkania - mówił Marcin Robak.
Doświadczony napastnik zmienił na boisku Pawła Tomczyka i razem z resztą zespołu starał się utrzymać korzystny wynik. W tym momencie drużyna zmieniła ustawienie na grę z jednym napastnikiem, a mimo to zespołowi udało się stworzyć kilka groźnych sytuacji. - Początkowo grałem w parze z Przemkiem Kitą, ale po jego zejściu rzeczywiście grałem już jako samotny napastnik. W miejsce Przemka wszedł Bartłomiej Poczobut, ponieważ trenerowi zależało na zagęszczeniu środka pola. Po wejściu miałem okazję do strzelenia bramki, ale bramkarz rywali pokazał się z dobrej strony. Cieszę się ze zdobycia trzech punktów, bo to powinno dać więcej pewności siebie drużynie w kolejnych meczach - powiedział 38-latek.
Jednym z tematów, które poruszali kibice przed startem rundy wiosennej była kwestia zdrowia najskuteczniejszego strzelca w historii klubu. Robak w rozmowie po meczu z Koroną uspokoił fanów czterokrotnego mistrza Polski. - Obecnie wszystko ze mną jest w porządku. W trakcie drugiego dnia zgrupowania w Turcji złapała mnie angina i musiałem brać antybiotyk, przez co straciłem praktycznie cały obóz. Tak jak powiedziałem wcześniej, czuje się już dobrze - zapewnił snajper.
Ze względu na to, że Robak rozpoczął mecz z Koroną na ławce, funkcję kapitana pełnił Mateusz Możdżeń, dla którego był to debiut w tej roli w trakcie spotkania w "Sercu Łodzi" od pierwszej minuty. - Mateusz pełni w drużynie funkcję wicekapitana i szczerze mówiąc nie uzgadnialiśmy, czy po moim wejściu na boisku powinien mi przekazać opaskę. Myślę, że to w gruncie rzeczy żaden problem, bo najważniejsza jest drużyna i zwycięstwa. O tym powiedziałem też Mateuszowi przed meczem, by poprowadził drużynę do wygranej - podsumował Marcin Robak.