Global categories
Marcin Płuska: Nie jesteśmy zadowoleni z remisu
- Widać, że spotkały się dwie drużyny, które mają aspiracje na awans do drugiej ligi. Lechię trzeba pochwalić za organizację gry. Nasz plan zakładał odbiór piłki na połowie gospodarzy i strzelenie bramki, co nam się w pierwszej połowie udało. Później mieliśmy przejść do niskiego pressingu i próbować kontratakować, ale Lechia zmusiła nas do głębszej defensywy. Wyrównująca bramka była nieco kontrowersyjna, a końcówka spotkania to już otwarta wymiana ciosów z obu stron. Lechia miała szansę na prowadzenie po strzale Mireckiego, ale to my mieliśmy piłkę meczową, kiedy sytuację mógł lepiej wykończyć Patryk Strus - powiedział Marcin Płuska.
To było z pewnością jedno z najtrudniejszych starć, jakie czeka Widzew w trzecioligowej drodze po awans na wyższy szczebel rozgrywek. Trener czerwono-biało-czerwonych nie był jednak szczęśliwy z punktu, jaki udało się wywalczyć na stadionie Lechii Tomaszów Maz, chociaż docenia postawę gospodarzy. - Nie jesteśmy zadowoleni z remisu, ale mogliśmy tutaj zarówno wygrać, jak i przegrać. Patrząc z perspektywy całego początku sezonu, w którym zdobyliśmy 13 punktów po pięciu meczach - z takiego dorobku jesteśmy zadowoleni. Podobnie jak z tego, że z trudnych wyjazdów do Łowicza i Tomaszowa Mazowieckiego przywieźliśmy cztery oczka - dodał.
- Teraz czeka nas przerwa spowodowana przełożeniem meczu z Legią II Warszawa. To będzie czas na wyciągnięcie wniosków i regenerację. Decyzję odnośnie ewentualnego sparingu podejmiemy na dniach. Pozytywne jest natomiast to, że od września przeniesiemy się do Gutowa na dwie jednostki treningowe tygodniowo, co pomoże nam rozwinąć skrzydła. Rozmawiałem przed meczem z trenerem gospodarzy, Grzegorzem Wesołowskim. Powiedział mi, że Lechia trenuje cały czas na głównej płycie, co z pewnością wpływa na rozwój tej drużyny - ocenił szkoleniowiec Widzewa.
Z placu gry przedwcześnie musieli zejść dwaj zawodnicy Widzewa, którzy kończyli to spotkanie z kontuzją. - Odnośnie urazów Michała Czaplarskiego i Mateusza Michalskiego - czekamy na oficjalne informacje. Ich urazy wynikały z "gry na noże", jaką obserwowaliśmy na boisku w Tomaszowie Mazowieckim. Sędzia też chyba nie do końca panował nad sytuacją, ale od oceny arbitra jest obserwator - zakończył Płuska.