Global categories
Marcin Płuska: Mamy piłkarzy. Zbudujemy drużynę
Czerwono-biało-czerwoni zajęli ostatecznie czwarte miejsce po dwóch porażkach - z gospodarzem, Stalą Mielec 1:3 oraz Garbarnią Kraków 3:4. W obu spotkaniach piłkarze Widzewa stworzyli sobie sporo sytuacji do strzelenia gola. - Zarówno mecz ze Stalą Mielec, jak i ten z Garbarnią Kraków, mogliśmy wygrać. Jeśli chodzi o pierwsze spotkanie, to w premierowych trzydziestu minutach nie wyszliśmy jeszcze z autobusu. Podróż mocno dała nam się we znaki, a w dodatku straciliśmy gola, którego samemu sobie wbiliśmy. Na tle takiego silnego rywala, jakim jest Stal Mielec, zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Brakło nam tylko dokładności i skuteczności w ostatnich fazach akcji, bo tych sytuacji z jednym z głównych kandydatów do awansu do I ligi mieliśmy masę - powiedział po zakończeniu turnieju trener Marcin Płuska.
- Jeśli chodzi o mecz z Garbarnią, to po pierwszych dziesięciu minutach powinniśmy byli prowadzić 2:0. Powinniśmy wykorzystywać takie sytuacje, w których się znajdowaliśmy. Wiadomo, że jesteśmy w środku okresu przygotowawczego, ale w takich akcjach trzeba strzelać, bo przyjdzie liga i nie będzie miejsca na wybaczenie. Uważam, że stworzyliśmy dwa razy więcej sytuacji niż krakowianie, ale wynik ostateczny jest niekorzystny - dodał opiekun pierwszego zespołu.
Łodzianie wyszli na boisko w Mielcu niedługo po tym, jak dojechali na miejsce po długiej podróży, co mogło mieć wpływ na ich postawę na boisku. - Bardzo mocno byliśmy rozkojarzeni przy stałych fragmentach gry w obronie. Dostaliśmy dwie bramki, których nie powinniśmy byli wpuścić przy prawidłowym zachowaniu. Wydaje mi się, że było to spowodowane tą podróżą i rozkojarzeniem. Niektórzy zawodnicy wstali o czwartej, jeszcze inni o 3:30, żeby zdążyć na zbiórkę oraz wyjazd na mecz. Na pewno mogło to wpłynąć na postawę drużyny - wyjaśnił szkoleniowiec Widzewa.
Pomimo niekorzystnych wyników w turnieju, trzeba nadmienić, że obaj przeciwnicy łódzkiego klubu grają w wyższych ligach. Ta uwaga tyczy się zwłaszcza piłkarzy Stali Mielec, którzy przewodzą w tabeli II ligi. - Po to chcemy grać na tym obozie z zespołami z wyższych lig, żeby wiedzieć, na kogo możemy liczyć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w naszej lidze nie będzie takich zespołów, ale w starciach z wyżej notowanymi drużynami jesteśmy w stanie określić, kto wytrzymuje ciśnienie i nie popełnia błędów, a kto się jednak ich nie wystrzega - zauważył trener Płuska, który podczas sobotnich meczów obserwował Sebastiana Zielenieckiego. Obrońca dołączył do zespołu na początku tygodnia.
- Sebastian Zieleniecki rozegrał bardzo dobre spotkanie z Garbarnią Kraków. Może być on mocnym punktem naszej defensywy, ale o miejsce w składzie walczą jeszcze Bargieł, Dudała i Czaplarski. Nie można powiedzieć po jednym meczu, że Sebastian będzie grał. Wywiązał się jednak z powierzonych mu zadań na boisku bardzo poprawnie - powiedział łódzki szkoleniowiec.
Widzew przebywa obecnie na zgrupowaniu w Krośnie. Przed łodzianami dwa starcia sparingowe - z Karpatami Krosno oraz Stalą Rzeszów. - Myślę, że te mecze dadzą nam wszystkim odpowiedź na to, kto będzie bliżej pierwszego składu na mecz z Zawiszą Pajęczno. Mamy piłkarzy, ale nie mamy jeszcze zespołu. Liczę, że po trwającym właśnie zgrupowaniu to się zmieni - zakończył trener Płuska.