Marcin Kozłowski: Wyeliminowaliśmy błędy z poprzedniego meczu
Ładowanie...

Global categories

02 February 2017 19:02

Marcin Kozłowski: Wyeliminowaliśmy błędy z poprzedniego meczu

Widzewiacy zwyciężyli w kontrolnym meczu z drugoligową Polonią Bytom, przy okazji po raz kolejny zachowując czyste konto. To dobra wiadomość dla formacji defensywnej, którą w Widzewie tworzy także Marcin Kozłowski.

Widzew po raz trzeci w tym roku kalendarzowym wyszedł na boisko, by szlifować formę przed rundą wiosenną za pomocą towarzyskich meczów kontrolnych. Tym razem przeciwnikiem piłkarzy Przemysława Cecherza byli zawodnicy z wyższego poziomu rozgrywkowego, czyli występująca w drugiej lidze Polonia Bytom. Czerwono-biało-czerwoni okazali się lepsi od piłkarzy z Bytomia, wygrywając 1:0 po bramce Adama Radwańskiego. Cieszy również kolejny mecz "na zero" z tyłu.

- Najważniejsze jest to, że realizowaliśmy założenia taktyczne i wyeliminowaliśmy błędy z poprzedniego meczu. W poprzednim sparingu rywale często dochodzili do sytuacji przez luki w bocznych strefach boiska, dziś natomiast praktycznie zamknęliśmy boki. Polonia zagrażała nam tylko po stałych fragmentach gry, z akcji nie pozwoliliśmy im na wiele. Cieszy kolejny mecz z czystym kontem, chociaż powinien się skończyć wyższym wynikiem. Mieliśmy sporo sytuacji, szczególnie w drugiej połowie, ale na strzeloną bramkę i zwycięstwo z drugoligowcem nie można kręcić nosem - powiedział prawy obrońca Widzewa, Marcin Kozłowski.

Jak podkreślał po meczu Przemysław Cecherz, widzewiacy skupili się tego dnia na dobrym funkcjonowaniu zespołu w defensywie, co mogło mieć przełożenie na liczbę zdobytych bramek. Sytuacji do ich strzelenia jednak nie brakowało. - "Kamyk" świetnie pokazuje się do gry, często wychodzi na czystą pozycję i dobrze się z nim współpracuje. Potrafi się znaleźc w polu karnym i dojść do strzeleckich sytuacji, ale na razie nie potrafi ich sfinalizować, choć to jeszcze przyjdzie. Gdy trafi po raz pierwszy, worek z jego bramkami się rozwiąże. Testowany zawodnik również wypadł pozytywnie - dobrze gra tyłem do bramki, strzelił nawet gola, ale sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego - dodał "Cinek". 

W drużynie Widzewa trwa zacięta rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie na otwarcie nowego stadonu przy al. Piłsudskiego. Ciekawie jest między innymi na prawej obronie, gdzie o wyjściową jedenastkę Kozłowski walczy z Kamilem Tlagą. - W poprzednim sparingu ja wybiegłem od pierwszej minuty, teraz Kamil. Trener sprawdza różne ustawienia i bacznie się nam przygląda, rywalizacja na naszej pozycji na pewno jest duża. Nikt z nas nie odpuszcza, a przecież może być tak, że będziemy grali razem - ja mogę ewentualnie występować na bokach pomocy, a "Kama" w środku pola. Oby tylko ominęły nas kontuzje, które trapiły nas jesienią i zdarzyło się kilka razy tak, że przez absencję żaden z nas na tej prawej obronie nie grał. Myślę, że w tej rundzie - jak się nikt z nas, odpukać, nie rozsypie - obaj zaliczymy sporą liczbę minut - stwierdził nasz rozmówca.

Prawy defensor czerwono-biało-czerwonych podkreśla również, że wraz z kolegami ciężko trenuje, ale te niezbyt lubiane przez piłkarzy zimowe treningi w trakcie obozu przygotowawczego odbiera bardzo pozytywnie. - Dużo trenujemy z piłką, jest sporo gier treningowych. Podoba mi się to, bo nie biegamy bez sensu po lesie, tylko budujemy wytrzymałość i motorykę z futbolówką przy nodze, z czego bardzo się cieszę. Oby ta ciężka praca przynisła efekty w rundzie wiosennej - zakończył Kozłowski.