Global categories
Marcin Kozłowski: Takie mecze trzeba wygrywać
Defensor zespołu Przemysława Cecherza rozegrał pełne 90 minut w sobotnim meczu. Drużyna Widzewa stworzyła liczne sytuacje, ale bramkę strzeliła dopiero w 70. minucie spotkania, a jej autorem był Piotr Okuniewicz. Goście cieszyli się z prowadzenia jedynie dziewięć minut - aż do momentu, kiedy pechowo głową w polu karnym przy rzucie rożnym zagrał Bartłomiej Gromek i skierował piłkę do swojej bramki. - Rywal teoretycznie był słabszy, ale spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu. Przeciwnik ustawił się defensywnie i liczył na kontry. Kiedy prowadzimy 1:0, to nie możemy sobie strzelać "samobója". Niestety stało się, pech. Musimy się wziąć w garść i pokazać w środę z Huraganem, że wciąż walczymy o awans, i wygrać - powiedział tuż po meczu Marcin Kozłowski.
Łodzianie stworzyli w ciągu meczu kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, ale brakowało skuteczności. Z czasem, w drugiej połowie, inicjatywę przejęli jednak gospodarze, którzy raz po raz nacierali na bramkę Patryka Wolańskiego. Na nieszczęście trenera Cecherza - dopięli swego, przez co z Warszawy Widzew wywiózł tylko jeden punkt. Liga trwa jednak dalej, a na rozstrzygnięcia przyjdzie jeszcze czas. - Stworzyliśmy kilka sytuacji zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Ursus oparł swoje sytuacje o swoje stałe fragmenty i z jednego z nich zdobył gola. Nie ma wytłumaczeń - takie mecze trzeba wygrywać. Daliśmy plamę i musimy walczyć dalej - wyjaśnił krótko obrońca łodzian.
- Od razu powiedzieliśmy sobie po meczu, że gramy dalej. W środę jest kolejny mecz. Jest jeszcze sporo punktów do zdobycia, więc wiara jest na pewno - podsumował swoją wypowiedź Kozłowski.