Marcin Kozłowski: Nie jest źle, a może być tylko lepiej
Ładowanie...

Global categories

18 February 2018 15:02

Marcin Kozłowski: Nie jest źle, a może być tylko lepiej

W sobotę w Uniejowie widzewiacy odnotowali kolejne sparingowe zwycięstwo. Tym razem rywalem łodzian były rezerwy Lecha Poznań.

Widzew Łódź pokonał Lecha II Poznań 3:0. Łodzianie odnieśli piąte zwycięstwo w trakcie zimowych przygotowań. Cieszy ono tym bardziej, że rywal nie zdobył gola i w rzeczywistości nie zagroził poważnie bramce czerwono-biało-czerwonych. - Dobrze, że gramy na zero z tyłu i strzelamy bramki. Cieszymy się, bo poza jakąś jedną wrzutką rywal nie stworzył sobie dogodnej sytuacji. Brak straconych bramek to nie tylko efekt pracy obrony, ale i całej drużyny. Dobrze poruszaliśmy się po boisku, graliśmy blisko siebie i uważnie - powiedział po meczu Marcin Kozłowski.

Obrońca przyznał, że choć sztab rotuje składem, to na pewno zdąży odpowiednio ustawić zespół przed startem rozgrywek ligowych. - Ustawienia się zmieniają, ale mamy jeszcze trochę czasu na zgranie. Tym bardziej, że do tej pory mieliśmy dużo biegania, siłowni i zajęć czysto fizycznych. Z biegiem czasu powinno być coraz więcej pracy z piłką czy kwestii taktycznych. Mimo wszystko, patrząc na wyniki, widać, że już w tym momencie nie jest źle, a może być tylko lepiej - zapewnił.

Podopieczni Franciszka Smudy wygrali dotychczas wszystkie zimowe sparingi. Zdaniem Kozłowskiego ta statystyka może mieć bardzo ważny wpływ w kontekście ruszających za trzy tygodnie rozgrywek ligowych. - Sparing to sama przyjemność. Wreszcie można dotknąć piłki. Gramy jednak w takim klubie, że do każdego meczu musimy podchodzić bardzo poważnie. Oczekuje się od nas zwycięstw również w grach kontrolnych. Jeśli przegramy lub zremisujemy sparing, to nasze środowisko nie jest zadowolone. To ma duży plus, bo przez takie podejście możemy już dzisiaj wykuć w swoich głowach nawyk zwycięstwa, który w lidze przyjdzie nam kontynuować.

W grze "Cinka" w ostatnim czasie obserwatorzy dostrzegli mniejszą aktywność przy akcjach ofensywach. Nie wynika to jednak z braku sił czy chęci zawodnika, a przekłada za to na bardzo dobrą postawę całego bloku defensywnego Widzewa. - Nie podłączam się ostatnio zbyt często do akcji ofensywnych, ale takie mamy założenie taktyczne. Mam być przede wszystkim obrońcą, a nie napastnikiem. To, co zrobię w defensywie, to podstawa, której wymaga ode mnie trener i muszę się na tym skupić - wyjaśnił.