Global categories
Mamy powody do zadowolenia - rozmowa z Marcinem Ferdzynem
Marcin Olczyk: Jak oceni pan początek sezonu w wykonaniu piłkarzy Widzewa?
Marcin Ferdzyn: Z kompletu punktów jestem oczywiście zadowolony. Mamy na koncie pięć bramek strzelonych i ani jednej straconej. Gra, jeśli chodzi o walory wizualne, najlepiej wyglądała chyba w pierwszym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. To o tyle ważne, że kolejne mecze potwierdzają siłę zespołu trenera Cecherza. W Lubawie z kolei chłopcy pokazali swoją wyższość, bez żadnego zagrożenia. Natomiast w Łowiczu na pewno było najtrudniej. W drugiej połowie, do momentu zdobycia przez nas bramki, mieliśmy do czynienia z oblężeniem bramki Widzewa. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Szczęście trochę się do nas uśmiechnęło. Burski bardzo fajnie zachował się w polu karnym po aucie Gromka i zdobył cenną bramkę. Dowieźliśmy prowadzenie do końca, więc są powody do zadowolenia.
Zmiany kadrowe były dość duże. Na zgranie przy tak krótkim okresie przygotowawczym na pewno potrzeba trochę czasu.
- Im dłużej chłopcy będą ze sobą grali, tym będzie lepiej. Liczę na dobry mecz z Concordią Elbląg u nas. Mam nadzieję, że poprawi się to troszeczkę wizualnie, ale ogólnie jestem zadowolony i wydaje mi się, że kibice też mogą być zadowoleni z początku tego nowego sezonu.
W środę Widzew w końcu zagra w III lidze w roli gospodarza na oczach swoich kibiców. Dla klubu to bardzo dobra wiadomość.
- Powrót kibiców na trybuny ma wielkie znaczenie zarówno dla zawodników, jak i dla działaczy, zresztą tak naprawdę dla całej widzewskiej społeczności. Jak ważna dla kibiców i piłkarzy jest możliwość wspierania na żywo swojej drużyny pokazał mecz w Łowiczu. Fani mocno dopingowali tam Widzew i to pomogło wyrwać groźnemu rywalowi zwycięstwo. Choć można mówić w tym wypadku o grze na zaprzyjaźnionym terenie, zespół Pelikana mocno się postawił i potwierdził, że jest niebezpiecznym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że na Concordię wszystkie bilety się sprzedadzą i stadion będzie pełny, mimo że gramy w środę, co na pewno nie ułatwia zapełniania trybun.
Widzew w czwartej kolejce zainkasuje kolejne trzy punkty?
- Wydaje mi się, że Concordia preferuje otwarty futbol, dlatego liczę na dobry mecz, wiele akcji i ostatecznie dobry dla nas wynik.
Na starcie sezonu sztab i działacze mogą być chyba zadowoleni z dokonanych transferów? Gole Daniela Mąki i Piotra Burskiego bezpośrednio przekładają się na punkty i dają w tej chwili Widzewowi pierwsze miejsce w tabeli.
- Nie możemy mówić tylko o Burskim czy Mące. Trzeba tu wspomnieć chociażby o Wlazłowskim, który rywalizuje o miejsce w bramce z Chorosiem. Michał dzięki temu też podnosi umiejętności. W obronie mamy Jędrzejczyka. Mimo że wielu miało wobec niego jakieś zastrzeżenia to widać po tych pierwszych meczach, że nie jest to zły zawodnik. Nie popełnia rażących błędów, bardzo dobrze wprowadza piłkę do gry. Nie każdy dostrzega wszystkie jego walory, ale według mnie na ten moment wygląda on dobrze. Coraz pewniej w zespół wchodzi Michalski. Mąka? Rewelacja. Burski to z kolei zupełnie inny typ napastnika niż Robert Kowalczyk. Najważniejsze, że jest skuteczny. W Łowiczu nie mieliśmy wielu akcji, a on tak naprawdę sam stworzył sobie okazję. Fajnie się zachowuje na boisku, a dodatkowo to widzewiak z krwi i kości. Dobrą zmianę w meczu z Pelikanem dał też Marcin Kozłowski. Mamy ciekawy zespół z szeroką kadrą. Zrobiliśmy to, co było w naszej mocy, żeby wzmocnić drużynę. Biorąc pod uwagę, że liga jest ciężka, a my chcemy awansować, to były dobre ruchy.
Widzew udanie wystartował też w okręgowym Pucharze Polski. Czy klub ma względem tych rozgrywek konkretne oczekiwania lub plany?
- Nie ma oczywiście nastawienia takiego, że oddamy życie za Puchar Polski. Wiadomo, co jest dla nas najważniejsze. Skupiamy się na lidze. Natomiast mamy bardzo szeroką kadrę, mamy też kilku fajnych, młodych chłopaków, którzy wchodzą do drużyny, jak: Janowski, Brochocki czy Marcioch. Na pewno jest duża szansa, żebyśmy zaszli w Pucharze Polski dalej niż w zeszłym sezonie, kiedy odpadliśmy z KS Kutno. Wtedy kadra była wąska i dużo słabsza niż obecnie. Mimo że priorytetem jest liga, wcale nie musi być tak, że przygoda z Pucharem Polski będzie krótka. Liczę, że nawet ci teoretycznie drugoplanowi zawodnicy zaprezentują się w tych rozgrywkach dobrze i dzięki udanym występom będą pukać do kadry pierwszego zespołu.