Global categories
Maciej Kazimierowicz: Zwycięstwo nie przyszło nam łatwo
W sobotę w Katowicach Widzew Łódź pokonał tamtejszy Rozwój 4:0. Po meczu widzewiacy zapewniali jednak, że zwycięstwo nie przyszło im tak łatwo jak wskazywałby na to jego rozmiar. - Serce nie drżało, ale na pewno to zwycięstwo nie przyszło nam tak łatwo, jak to mogłoby się wydawać po wyniku. Pierwsze dwadzieścia minut musieliśmy się sporo nabiegać, żeby złapać rytm gry. Trochę uspokoiła nas bramka strzelona przez "Gutka". Wtedy zaczęliśmy więcej operować piłką. Druga połowa to była już diametralna zmiana. Szybko strzelona bramka ustawiła ten mecz pod nasze dyktando. Później mogło być nawet więcej niż 4:0, ponieważ sytuacji było sporo - powiedział tuż po końcowym gwizdku Maciej Kazimierowicz.
Mecz z Rozwojem był pierwszym wspólnym występem w linii pomocy "Kazika" i Litwina Simonasa Pauliusa. - Dobrze nam się współpracowało z Simonasem. To jest doświadczony zawodnik, ograny również na poziomie reprezentacyjnym. Mimo że był to dopiero nasz pierwszy wspólny mecz, to dobrze się rozumieliśmy. Myślę, że z każdym następnym treningiem i meczem będzie to wyglądało jeszcze lepiej - zapewnił.
Najwięcej problemów w środku pola sprawiał łodzianom mający na swoim koncie 171 występów w ekstraklasie w barwach GKS Bełchatów Tomasz Wróbel. - Mieliśmy odprawę w środku tygodnia i już wtedy sztab szkoleniowy uprzedził nas, że Tomasz Wróbel jest wyróżniającą się postacią w drużynie przeciwnej. Zarówno ja, jak i Simonas byliśmy uczuleni na to, żeby zostawiać mu jak najmniej miejsca. Staraliśmy się to robić - podsumował Kazimierowicz.