Pomimo kliku dobrych szans wypracowanych w sobotę przez podopiecznych Radosława Mroczkowskiego, żadnej z nich nie udało się łodzianom zamienić na bramkę. - Tworzymy trzy, cztery klarowne sytuacje, nie strzelamy jednak żadnej bramki. Rywal natomiast stwarza sobie pół okazji i wychodzi na prowadzenie. Koniec końców przegrywamy to spotkanie. Byliśmy wyczuleni na kontry Znicza, jednak to właśnie po niej straciliśmy bramkę - relacjonował na gorąco przebieg sobotniego meczu Maciej Kazimierowicz.

Remis Radomiaka z PGE GKS-em Bełchatów sprawił, że Widzew pozostał na pozycji lidera w rozgrywkach II ligi.  Piłkarze z Radomia mają jednak już tyle samo punktów, co łodzianie- Musimy jak najszybciej powrócić do naszej gry, którą prezentowaliśmy we wcześniejszej fazie rozgrywek. Zostajemy co prawda na pozycji lidera, ale musimy skupić się na swojej grze. Przeciwnicy nie będą cały czas gubić punktów, my natomiast musimy zacząć je zbierać - zakończył pomocnik.