W meczu 27. kolejki Widzew wygrał u siebie z Drwęcą 3:0. Bramki dla łodzian zdobyli Dario Kristo, Robert Demjan i Mateusz Michalski. - Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, ale również z tego, że wygraliśmy przekonywująco. Udało nam się strzelić trzy gole, nie straciliśmy żadnego, a do tego kontrolowaliśmy mecz przez pełne 90 minut, więc na pewno udało się spełnić wszystkie założenia - powiedział tuż po spotkaniu Maciej Kazimierowicz.

Pierwsza jedenastka łodzian na mecz z Drwęcą prezentowała się bardzo ofensywnie. Parę bocznych obrońców tworzyli w niej nominalni pomocnicy, czyli Marek Zuziak i Marcin Pieńkowski. - Przewaga na skrzydłach jest niezwykle ważna we współczesnej piłce, a dużo zadań ofensywnych mają spełniać również boczni obrońcy. Wynik pokazuje, że w tym meczu naszym skrzydłowym udało się to bardzo dobrze - dodał Kazimierowicz.

Defensywny pomocnik Widzewa podkreślił, że pewne zwycięstwo pomoże drużynie odzyskać spokój przed decydującą fazą sezonu. - Po ostatnich wynikach zdawaliśmy sobie sprawę, że nie możemy już pozwolić sobie na żadną wpadkę. Chcieliśmy w końcu wygrać większą różnicą bramek, by do ostatnich minut nie martwić się o wynik i udało się to. Teraz mamy już w głowach spotkanie z Turem, które będzie dla nas kolejnym finałem, i tak aż do końca sezonu - stwierdził.

Warto przypomnieć, że pomimo majówki sobotnie spotkanie z trybun Serca Łodzi oglądało 16 356 osób. - Chciałbym bardzo podziękować kibicom za to, jak się dzisiaj zachowali, jak cały czas nas wpierają i wspierali, nawet po tych słabszych spotkaniach. Podczas każdego meczu u nas doping jest fantastyczny, ale dziś od pierwszej minuty czułem, że kibice są z nami w szczególny sposób i poniosą nas do zwycięstwa - podsumował Maciej Kazimierowicz.