Maciej Humerski: Świeżości najlepiej szukać w drogerii
Ładowanie...

Global categories

11 February 2018 09:02

Maciej Humerski: Świeżości najlepiej szukać w drogerii

Widzew Łódź pokonał Stomil Olsztyn 2:0 w meczu towarzyskim, a doświadczony bramkarz Widzewa kolejny raz podczas obozu w Uniejowie zachował czyste konto.

Podopieczni Franciszka Smudy, mimo ciężkich treningów, byli w stanie odprawić z kwitkiem najpierw czołową drużynę drugiej ligi (1:0 z Wartą Poznań w minioną środę), a następnie występujący na zapleczu ekstraklasy Stomil Olsztyn. Bramki na wagę zwycięstwa zdobyli Robert Demjan i Marcin Pieńkowski.

Ostatni rywal w dotychczasowych sparingach popisywał się znakomitą skutecznością. Zespół Kamila Kieresia w starciu z łodzianami nie miał jednak zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. To zasługa dobrze funkcjonującej formacji defensywnej Widzewa, ale też czujności bramkarzy, którzy mimo ciężkiej pracy na treningach nie dali się w dwóch meczach pokonać ani razu.

- Wydaje mi się, że więcej pracy miałem w środowym meczu z Wartą Poznań. W sobotę ustawiliśmy się chyba trochę bardziej defensywnie, mając w głowach, ale przede wszystkim w nogach pięć dni intensywnych treningów. Dało to na pewno znać o sobie - przyznał Maciej Humerski, który był jednym z bohaterów poprzedniego sparingu.

Choć podczas obozu przygotowawczego w Uniejowie większość treningów brakarze odbywali osobno, odseparowani od pozostałych piłkarzy, pracowali równie ciężko jak reszta drużyny. Ich zajęcia, z uwag i na specyfikę pozycji, na której występują, miały jednak zupełnie innych charakter. Zarówno „Humer”, jak i Patryk Wolański, odczuli trudy treningów i potrzebują czasu, żeby dojść po nich do siebie.

- Piłkarze z pola w piątek od rana biegali, a my mieliśmy siłownię. Pracowaliśmy wtedy na ciut większych niż dotychczas ciężarach, przy małej liczbie powtórzeń w końcowych seriach. Dlatego nasze nogi są teraz jak z betonu. Najprościej byłoby złapać je rękami i machać jak kijem golfowym - przyznał 32-letni bramkarz. - Kolejny tydzień też ma być ciężki, więc myślę, że dopiero po nim nogi powinny zacząć odzyskiwać naturalną sprawność - dodał.

Jeden z najbardziej doświadczonych widzewiaków pozytywnie ocenia pobyt w Uniejowie i wykonaną w tym czasie pracę. Ma też nadzieję, że zaprocentuje ona w lidze. Teraz skupia się jednak przede wszystkim na krótkim, ale bardzo ważnym dla zawodników, czasie wolnym.

- Najważniejsze, że podczas treningów obyło się bez kontuzji. Każdy solidnie przepracował ten okres przygotowawczy. Dwa dni odpoczynku na pewno się przydadzą, żeby odzyskać trochę świeżości, chociaż jej to akurat najlepiej szukać w drogerii - zauważył w swoim stylu.