Global categories
MO aresztowała niewinnego pod stadionem Widzewa!
Piotr Sowiński, autor książki, nie stawiał oporu. Był posłuszny, ale zapewniał, że jest niewinny. Akcja milicjantów trwała kilkadziesiąt sekund. Skuli go w kajdanki, bo uważają, że to właśnie Sowiński jest odpowiedzialny za morderstwa, których dokonywano na przełomie 1982 i 1983 roku.
Taki happening odbył się w czwartek pod stadionem Widzewa. A dlatego właśnie pod stadionem, bo w powieści morderca(y) działali właśnie w trakcie meczów łódzkiej klubu w trakcie występów w europejskich pucharach.
- Łódź to miasto z ogromnym potencjałem, specyficzną kulturą i klimatem. Nie mamy się czego wstydzić, a jak się okazuje jest bardzo mało książek, które dzieją się u nas. Dlatego postanowiłem to zmienić, a skoro od najmłodszych lat jestem kibicem Widzewa, to klub musiał się w tej powieści znaleźć – mówi Sowiński. - Akcja książki dzieje się w latach 1982-83, kiedy drużyna przeżywała najwspanialszy sezon. Kiedy dotarła do półfinału Pucharu Europy, co postanowiłem wpleść w książkę. Do morderstw dochodzi wtedy, kiedy cała Łódź i ogromna część Polski ogląda mecze. Oczywiście zabójstwa nie maja żadnego związku z klubem. Bandyci wykorzystują, że milicja zabezpiecza mecz i wielotysięczne rzesze kibiców.
Na promocji książki pojawił się Wiesław Wraga, który wtedy był jednym z filarów Widzewa. Miał okazję, być jednym z pierwszych czytelników książki.
- Nie spodziewałem się, że dojdzie do tego, że rekomendację dla tej książki da właśnie Wiesław Wraga. Jak byłem małym chłopcem pierwszy raz poszedłem na wagary, tylko po to, by zdobyć jego autograf – podkreśla Sowiński.
Wraga piłkarzem Widzewa był w latach 1982-1990. Wystąpił w 162 meczach ligowych. W europejskich pucharach zaliczył 22 mecze, w których zdobył pięć goli m.in. z Liverpoolem, Rapidem Wiedeń i LASK Linz.
- Autorowi udało się oddać klimat ówczesnej Łodzi. To bardzo ważne, bo dzięki takiej książce można przybliżyć młodzieży jak wyglądały tamte czasy. Dzięki lekturze sam dowiedziałem się wielu nowych rzeczy np. jak inni postrzegali mecze Widzewa. Jak się załatwiało bilety i na co je się wymieniało – opowiada Wraga. - Książka bardzo podobała się mojej żonie, łodziance z urodzenia. Przypomniała sobie o wielu miejscach, których teraz w Łodzi już nie ma. Warto tę książkę kupić, przeczytać i o niej podyskutować.