Global categories
Łukasz Jonczyk: Praca z tymi chłopakami to czysta przyjemność
Szkoleniowiec nie ukrywał swojego pełnego zaangażowania w pracę z zespołem, który w czterech ligowych spotkaniach wywalczył siedem punktów: - We wszystkich czterech meczach tego sezonu staraliśmy się narzucać nasz styl gry i myślę, że nawet w tym przegranym meczu z SMS-em byliśmy stroną przeważającą. Trudne było spotkanie z Jagiellonią - chłopcy podjęli w tym meczu rękawicę i zaryzykowali, chcąc zagrać o pełną pulę. Mimo gry w osłabieniu w wielu momentach byliśmy lepszą drużyną, choć oczywiście oddawaliśmy też inicjatywę grającym przecież w komplecie rywalom. Moi zawodnicy poczuli, że z tego spotkania można zgarnąć trzy punkty i to był chyba ten widzewski charakter. - powiedział trener Jonczyk. - Systematyka w Akademii zakłada, że dzień po sobotnim meczu jest zwykle wolny od treningu, ale to nie tylko odpoczynek. Chłopcy potrzebują kontaktu z rodziną, niektórzy z nich podjęli wyzwanie, wyjechali z domu rodzinnego i trenują w Widzewie, ale to nadal młodzi ludzie i ważny jest dla nich kontakt z bratem, siostrą, rodzicami. Po meczu z Jagiellonią mieliśmy dodatkowy wolny od treningów dzień, a i tak z Ząbkowią było jeszcze widać objawy zmęczenia wcześniejszym meczem. - dodał Łukasz Jonczyk w rozmowie z Antonim Figlewiczem.
Trener drużyny z kategorii U-17 zdradził też jak wygląda przeskok zawodników z bloku B do drużyn juniorów starszych: - Co pół roku mamy w Akademii coś takiego jak ocena indywidualna zawodników, w każdej kategorii wiekowej. Nasi gracze wiedzą na czym stoją, wiedzą o tym także ich rodzice. Dokonujemy bardzo dogłębnej analizy dokonań sportowych, mentalnych, nawet społecznych. Jest taka smutna część naszej pracy, gdy musimy poinformować młodego chłopaka, że kończymy wspólną przygodę z piłką i wtedy każdemu trenerowi jest naprawdę ciężko - powiedział Jonczyk, odłsaniając mniej przyjemną kartę trenerskiego rzemiosła. - Potem, gdy zawodnicy trafiają już do drużyny juniorów, wiemy, że są tam najlepsi gracze, którzy albo zasilą pierwszą drużynę Widzewa, albo, jeśli zabraknie im umiejętności, albo jeśli ten poziom będzie za wysoki, pojawią się gdzieś indziej na szczeblu centralnym.
Przeczytaj rozmowę z Sebastianem Maderą [KLIKNIJ]
O własnej trenerskiej ścieżce i rozwoju trenerów w kraju nad Wisłą trener mówił równie chętnie: - Myślę, że każdy trener chce się rozwijać i uczyć się kolejnych nowych rzeczy. Jest w Polsce coraz więcej młodych trenerów, którzy bardzo ambitnie prą do przodu i jest to grupa ludzi, którzy po prostu chcą. Sam fakt, że wielu młodych zawodników gra już na zachodzie pokazuje, że z tym naszym szkoleniem nie jest wcale tak źle - ocenił. - Jest dużo kursów trenerskich w naszym kraju i każdy kto chce z nich coś wyciągnąć na pewno się czegoś nauczy. Z drugiej strony - jeśli ktoś nie chce nic takim kursem zyskać, to pozostanie mu tylko marudzić - dodał szkoleniowiec drużyny Widzewa do lat siedemnastu.
Trener Jonczyk nie ukrywał, że wyniki meczów młodzieżowych nie mogą schodzić całkowicie na drugi plan: - Najważniejsza w szkoleniu młodzieży jest powtarzalność pewnych elementów, ale nikt nie przekona mnie, że wynik jest całkowicie nieistotny. Gdyby nie punkty z zeszłego sezonu, zdobyte gole, niewiele straconych bramek - nie byłoby nas dziś w Centralnej Lidze Juniorów. Możemy rywalizować z najlepszymi w Polsce i zdarzają nam się różne mecze. Czasem zawodnicy realizują dokładnie to co bym chciał i z rzadka tylko podpowiadam, ale są też takie spotkania jak mecz z Jagiellonią - wtedy zawodnicy zerkali w kierunku ławki, potrzebowali trochę więcej mojego wsparcia i później po meczu mówili, że moja pomoc to coś, na co bardzo wtedy liczyli - zakończył szkoleniowiec.
Powtórek audycji Młodzieżówka, w której gościem był trener Łukasz Jonczyk, można wysłuchać o 16:00, 19:00 i 21:00 na antenie