Global categories
Konsekwentnie robić swoje - rozmowa z Mariuszem Rachubińskim
Łukasz Kolecki: Po pierwszych 30 minutach meczu z Astorią wydawało się, że wręcz rozjedziecie przeciwnika.
Mariusz Rachubiński: Uważam, że pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Najważniejsze jest to, że graliśmy dużo piłką. Przed meczem mieliśmy swoje założenia, które udało się zrealizować. Problemem jest to, że nie zakodowaliśmy jeszcze gdzieś w naszych głowach, że konsekwentnie musimy grać to samo, przez cały mecz.
Zdecydowanie zabrakło skuteczności.
- Na pewno nad skutecznością musimy pracować. Nasz młodzieżowiec - Nikodem, miał w pierwszej części spotkania bardzo fajne sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Zabrakło mu odrobiny spokoju. Były też momenty gdzie przy dobrym rozegraniu piłki, można było strzelać do pustej bramki. Przy prowadzeniu choćby 2:0 grałoby się nam dużo łatwiej. Docieramy się, brakuje wykończenia - to wszystko pokazuje, że przed nami praca, praca, praca.
Astoria nie postawiła wam trudnych warunków.
- W moim przekonaniu, Astoria nie postawiła nam trudnych warunków tak naprawdę przez cały mecz. Nie wiem, co się stało w drugiej części spotkania, bo przestaliśmy grać. Uważam, że po przerwie wręcz powinno być nam łatwiej, bo zespół przeciwnika nastawił się typowo na defensywę. W przerwie meczu byliśmy zadowoleni z naszej gry, gdzieś cieszyło nas to, że gra się nam układa. Okazało się, że po wyjściu na boisko, nasza postawa pozostawiła wiele do życzenia.
Druga połowa zamazuje obraz całego spotkania.
- Osobiście bardzo żałuję, że nie odnieśliśmy przekonywującego zwycięstwa. Szkoda, że obraz gry zmienił się na naszą niekorzyść. Zadecydował chyba brak drugiej bramki, w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Przewaga tylko jedną bramką jednak gdzieś w głowach siedzi. Jeśli się zastanowić, to, pomimo naszej ospałości, mieliśmy dwie czy trzy sytuacje w drugiej części meczu. Choćby wtedy, gdy Michał Czaplarski dogrywał mi do pustej bramki, powinienem to skończyć golem, wtedy mamy spokój do końca meczu.
W kolejnych spotkaniach trzeba będzie radzić sobie bez Adriana Budki.
- Oczywiście z Adrianem gra się świetnie. Bardzo dobrze rozumie grę, którą staramy się realizować w środku pola, z Okachim. Brak Budki to dla nas duże osłabienie. Natomiast z Astorią w moim przekonaniu bardzo dobrze zagrał też Kamil Bartos. Nawet mogę powiedzieć, że nie odstawał od Adriana.
Przed wami wyjazd do Paradyża.
- Myślę, że to może być podobny mecz do spotkania z Omegą Kleszczów. W Paradyżu jest małe boisko, natomiast dobre do gry w piłkę. Miałem już okazje tam występować. Jestem ciekaw czy Ceramika cofnie się na własną połowę, czy to będzie kolejny autobus, który przeciwnik stawia przeciwko Widzewowi. Najważniejsze jest, co chce koniecznie podkreślić, że to my musimy dążyć konsekwentnie do tego by budować akcje i strzelać bramki. Myślę, że momentami to już pokazaliśmy.