Global categories
Kamil Tlaga: Trzeba wierzyć w drużynę i cały projekt
To były piłkarz drużyny czerwono-biało-czerwonych, w której barwach rozegrał 23 mecze w III lidze w latach 2016-2017, a wcześniej 13 szczebel niżej. Nadal jednak śledzi grę zespołu Widzewa. Jak przyznał, po niedawnych niepowodzeniach w meczach z Legionovią i Skrą kibice mają prawo być rozczarowani i źli. - Kibicom nie ma co się dziwić, bo też są głodni sukcesu. Denerwują się i wymagają, ale zgadzam się z nimi, bo płacą za karnety. Nie może być powtórki z tamtego roku - powiedział Tlaga.
Były zawodnik Widzewa podzielił się swoimi spostrzeżeniami odnośnie ostatniego spotkania z Legionovią. - Nie wyglądało to tak, żeby piłkarze mieli ruszyć od początku i stłamsić drużynę przeciwną. Nie było takiej werwy. Strzelili bramkę i tyle. Dalej to nie niosło drużyny - oznajmił Kamil Tlaga.
Mimo krytyki, jaka spadła na drużynę Widzewa po słabym starcie w lidze po przerwie, były widzewiak uważa, że to nie jest czas na pochopne decyzje podejmowane pod wpływem emocji. - Przypomina mi się sytuacja po zwolnieniu trenera Płuski, gdy mieliśmy pięć słabszych meczów, w których daliśmy ciała. Mieliśmy remisy i porażki. To zaważyło o braku awansu - przypomniał gość radiowej audycji.
Jego zdaniem kibice powinni wykazać cierpliwość, a piłkarzy rozliczyć z gry dopiero po zakończeniu sezonu, bo teraz są ważniejsze sprawy. - Tak jak powiedziała pani prezes, trzeba wspierać drużynę i sztab szkoleniowy. A teraz czyta się, że może bramkarza zmienić, może kogoś innego. Trzeba wierzyć w drużynę i cały projekt. Odbić się od tej całej sytuacji i wrócić na dobry tor - mówił Tlaga.
Całą rozmowę z Kamilem Tlagą kibice mogą odsłuchać na antenie klubowego radia w ramach powtórki "Widzewskiego Poranka" jeszcze we wtorek o 18:00, a docelowo również za pośrednictwem radiowego archiwum w aplikacji mobilnej Widzew Łódź.