Global categories
03 June 2016 14:06
Kacper Bargieł: Cieszę się, że trener mi zaufał
Widzewiacy początkowo nie mogli sobie poradzić ze szczelną defensywą Mazovii, lecz kiedy po raz pierwszy posłali rywala na łopatki to po kilku minutach dwukrotnie wyprowadzili kolejne dwa ciosy i praktycznie było po meczu. - Myślę, że przez pierwsze dziesięć minut rywal nas trochę zaskoczył. Musieliśmy się przyzwyczaić do boiska. Widać było trochę nerwowości w naszej grze, ale zdobyliśmy pierwszą bramkę, do przerwy dołożyliśmy jeszcze dwie i praktycznie było po meczu. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę. Ważne, że zdobyliśmy kolejne punkty. Następny mecz gramy u siebie i liczmy na kolejne zwycięstwo. - skomentował po meczu Kacper Bargieł
Z pewnością było to spotkanie innego ciężaru gatunkowego niż poprzednie starcie ze Zjednoczonymi Gmina Bełchatów. - Zjednoczeni to czołówka IV ligi. Mazovia to zespół z końca tabeli, lecz walczył do samego końca i postawił nam trudne warunki. My jednak udokumentowaliśmy swoją grę bramkami i pewnie wygraliśmy. Chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie. Postaramy się wygrać wszystkie mecze do końca i to czy zapewnimy sobie awans za tydzień, czy w ostatniej kolejce, nie ma znaczenia. - przyznał nasz rozmówca.
Atmosfera na trybunach była w środę niesamowita. Gorący doping trwający od początku do końca spotkania sprawił, że piłkarze z Łodzi mogli poczuć się, jakby grali u siebie. - Atmosfera na pewno nam pomogła. Boisko było troszkę twarde, lecz dało się pograć piłką. Nie było tragedii. - zaznaczył środkowy obrońca Widzewa.
Bargieł początkowo nie był podstawowym wyborem trenera Marcina Płuski, jednak za sprawą kartkowej absencji Damiana Dudały oraz dobrych występów, zagościł na stałe w wyjściowej jedenastce czerwono-biało-czerwonych. - Cieszę się, że trener obdarzył mnie zaufaniem. Chce się odwdzięczać najlepszą grą dl Widzewa. - zakończył 24-letni defensor.
Z pewnością było to spotkanie innego ciężaru gatunkowego niż poprzednie starcie ze Zjednoczonymi Gmina Bełchatów. - Zjednoczeni to czołówka IV ligi. Mazovia to zespół z końca tabeli, lecz walczył do samego końca i postawił nam trudne warunki. My jednak udokumentowaliśmy swoją grę bramkami i pewnie wygraliśmy. Chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie. Postaramy się wygrać wszystkie mecze do końca i to czy zapewnimy sobie awans za tydzień, czy w ostatniej kolejce, nie ma znaczenia. - przyznał nasz rozmówca.
Atmosfera na trybunach była w środę niesamowita. Gorący doping trwający od początku do końca spotkania sprawił, że piłkarze z Łodzi mogli poczuć się, jakby grali u siebie. - Atmosfera na pewno nam pomogła. Boisko było troszkę twarde, lecz dało się pograć piłką. Nie było tragedii. - zaznaczył środkowy obrońca Widzewa.
Bargieł początkowo nie był podstawowym wyborem trenera Marcina Płuski, jednak za sprawą kartkowej absencji Damiana Dudały oraz dobrych występów, zagościł na stałe w wyjściowej jedenastce czerwono-biało-czerwonych. - Cieszę się, że trener obdarzył mnie zaufaniem. Chce się odwdzięczać najlepszą grą dl Widzewa. - zakończył 24-letni defensor.